21 listopada na spotkaniu z szefem autonomicznej Republiki Udmurcji, wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej, Aleksander Łukaszenka odniósł się do incydentu z rakietą, która spadła na Polskę 15 listopada zabijając dwóch mężczyzn. Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w dniu, w którym Rosjanie przeprowadzili największy od początki inwazji na Ukrainę atak rakietowy na ukraińskie miasta.
Według Łukaszenki Polska i Ukraina „chciały, żeby to był rosyjski pocisk”. Według niego była to rakieta wystrzelona przez ukraińskie wojsko.
Łukaszenka zwracając się do szefa Udmurcji Aleksandra Braczałowa zasugerował, że incydent z rakietą był zaaranżowaną prowokacją podczas szczytu G20 w Indonezji.
Białoruski dyktator powiedział, że białoruskie wojska monitorują również sytuację na granicy Ukrainy i Polski kontrolują sytuację. Uważa, że celem ostrzału terytorium państwa NATO było „sprowokowanie” Białorusi z Rosją.
Łukaszenka dodaał, że rację miał prezydent USA Joe Biden, wyrażając wątpliwości, czy rakieta ta została wystrzelona z terytorium Rosji.
Rosja zaprzecza, jakoby przeprowadziła ataki rakietowe w pobliżu miejsca zdarzenia i generalnie w pobliżu granicy z Polską.
oprac. ba zabelta.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!