Ukraińscy eksperci pracują już na miejscu tragedii w Przewodowie spowodowanej rosyjskim terrorem rakietowym wobec Ukrainy – napisał na Twitterze ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba.
– Jestem wdzięczny stronie polskiej za udzielenie im dostępu. Będziemy kontynuować naszą współpracę w sposób otwarty i konstruktywny, tak, jak czynią to najbliżsi przyjaciele – dodał szef MSZ.
15 listopada rosyjski agresor przeprowadził zmasowany atak rakietowy na Ukrainę, wymierzony głównie w obiekty strategiczne. Tego dnia na terenie leżącej blisko granicy z Ukrainą wsi Przewodów (woj. lubelskie) spadł pocisk, doszło do eksplozji w wyniku której zginęło dwóch obywateli Polski.
Następnego dnia prezydent Andrzej Duda poinformował po naradzie w BBN, że nic nie wskazuje na to, by zdarzenie w Przewodowie było celowym atakiem na Polskę i nie ma żadnych dowodów, że rakieta została wystrzelona przez Rosję. Dodał, że wysoce prawdopodobne jest, że była to rakieta użyta przez ukraińską obronę powietrzną.
Ukraińcy od początku utrzymywali, że była to rakieta rosyjska. Poprosili o dostęp do miejsca katastrofy ukraińskich ekspertów.
– Nikt Ukrainy nie oskarża o to, że zbombardowała świadomie polskie terytorium – podkreślił w TVN24 Jakub Kumoch.
Dodał, że „dziś wiele wskazuje na to, że jedna z rakiet wystrzelona w celu zestrzelenia rosyjskiej rakiety nie trafiła w cel, nie zadziała mechanizm autodestrukcyjny i ta rakieta niestety doprowadziła do wypadku, do tragedii”.
– Poczekamy na głos Ukrainy, na jej argumenty – zastrzegł.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!