Moskwa podała, że na czele delegacji rosyjskiej na rozczynający się wkrótce szczyt G20 w Indonezji stanie minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow.
Przez ostatnie tygodnie mnożyły się spekulacje, czy na szczycie będzie tyran Rosji Władimir Putin. Kilka krajów groziło jednak zbojkotowaniem szczytu jeśli pojawi się tam Putin.
Doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz przewidywał już kilka tygodni temu, że Putin raczej nie pojedzie do Indonezji, bo Moskwa liczyła na to, że ewentualna wizyta zostanie przygotowana w ten sposób, ze na szczycie odbędą się rozmowy z prezydentem USA Joe Bidenem o Ukrainie lub nawet jakieś rozmowy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Rosja chciała bowiem „zamrożenia” wojny Arestowycz mówił, że nie ma jednak ze strony innych państw woli uzgadaniania czegokolwiek dotyczącego Ukrainy z Putinem. Sam Zełenski przekazał, że nie weźmie udziału w szczycie, jeśli pojawi się tam Putin.
Zełenski przyznał, że został zaproszony na szczyt przez prezydenta Indonezji Joko Widodo. – Moje osobiste zdanie i zdanie Ukraine jest takie, że jeżeli lider Federacji Rosyjskiej weźmie udział, wtedy Ukrainia nie weźmie udziału – powiedział Zełenski.
Szczyt odbędzie się na wyspie Bali.
Putin weźmie jednak w szczycie zdalnie, za pomocą łączy wideo. Nie wiadomo jeszcze jak ta forma udziału Putina wpłynie na ostateczną decyzję strony ukraińskiej, czy Zełenski będzie brał udział w szczycie za choćby pomocą łączy wideo, czy zrezygnuje, i czy w ogóle będzie delegacja ukraińska.
Oprac. MaH, rferl.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!