Jeśli Rosja rzeczywiście szykuje pułapkę na Siły Zbrojne Ukrainy w pobliżu okupowanego Chersonia, to bardziej prawdopodobne jest, że będzie to pułapka dla nowo zmobilizowanych Rosjan, tzw. czmobików. Uważa tak analityk wojskowo-polityczny z organizacji Informacyjny sprzeciw Ołeksandr Kowałenko.
„Teraz wielu zastanawia się, co szykują rosyjscy okupanci dla ukraińskiego wojska na prawym brzegu obwodu chersońskiego. Czy naprawdę przygotowują trasy odwrotu w przededniu kontrofensywy Sił Zbrojnych Ukrainy, która może rozpocząć się wraz ze sprzyjającą pogodą, czy też wabią ukraińskie wojska w pułapkę” – zaznaczył ekspert.
Według niego Rosjanie nie wycofają się bez walki, ale ta walka będzie bardziej imitacją rozpaczliwego oporu, niż prawdziwym oporem. Jednym z czynników potwierdzających to jest wywożenie stamtąd przez rosyjskich okupantów artylerii.
Kowałenko odniósł się też do możliwości przygotowywania przez Rosjan pułapki dla wojsk ukraińskich.
„Logiczne pytanie, na które należy odpowiedzieć, brzmi o jaką chodzi [pułapkę – red.]? Załóżmy, że za 2-3 dni, może za tydzień, kto wie, Siły Zbrojne Ukrainy wejdą do Kisełewki, co dalej? Będą w stanie ich otoczyć? Podobnie w Czkałowie – jego wyzwolenie bez wyzwolenia okolicznych wiosek nie jest racjonalne i mało prawdopodobne… Oznacza to, że Siły Zbrojne Ukrainy w obwodzie chersońskim przesuwają linię frontu, a ponadto w taki sposób, że Rosjanie po prostu nie mają możliwość wykonania kontruderzenia” – wyjaśnił.
Ekspert dodał, że walka miejska nie jest czymś, co doskonale opanowali Rosjanie. Jako przykład podał, walki w Mariupolu, Popasnej u Siewierodoniecku.
Opr. TB, https://t.me/zloyodessit/17420
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!