Większość została zamordowana za artykuły o korupcji i łamaniu praw człowieka. Najczęstszą przyczyną śmierci był mord na zamówienie wykonany przez zawodowego zabójcę. Wyjaśnione zostały tylko nieliczne zgony, pozostałych spraw nigdy nie zamknięto.
Przerażająxe dane o wykonywaniu zawodu dziennikarza w Rosji przedstawił w sobotę, 15 grudnia, w dniu, kiedy spotykają się rodziny zamordowanych, Związek Dziennikarzy Rosji.
Tylko w 2010 roku – od stycznia do października – w Rosji dokonano sześciu napadów na redakcje. Były to nocne włamania, wybuch bomby, ostrzelanie i 38 bezpośrednich ataków na dziennikarzy: postrzelenia, pobicia, aresztowania, odbieranie materiałów, niszczenie sprzętu.
Agresorami są bardzo często przedstawiciele władzy i policja. Ich ofiarami padają ci, którzy odważyli się pisać niewygodną dla polityków prawdę o sprawach lokalnych lub polityce państwa.
Dwa lata temu Związek Dziennikarzy Rosyjskich informował, że od rozpadu ZSRS w 1991 roku do września 2010 śmierć poniosło 250 dziennikarzy rosyjskich, przy czym tendencja nasila się w ostatnich latach. W ciągu dwóch lat ta liczba dramatycznie wzrosła.
Anna Politkowska w swoich dziennikach „Udręczona Rosja” pisała: „Nieprawdopodobna, fantastyczna cierpliwość naszego narodu jest główną przyczyną sukcesu tego koszmaru, który zwie się Putin”. Te słowa na pewno nie mogły się spodobać na Kremlu.
Ona też zginęła.
Kresy24.pl
1 komentarz
nbiuoyyu
28 stycznia 2015 o 21:39dopiszcie do listy litewskiego dyplomatę zamordowanego przez tzw „separatystów” i porwanego przez ruskich estończyka – pewnie tez już nie żyje.