Ponad 80 pracowników Gazpromu zostało zatrzymanych i przemocą przewiezionych do komisji poborowej, gdzie zmobilizowano ich jako „ochotników” do wojska. Poinformował o tym kanał telewizyjny „Dożd”.
Sytuacja rozegrała się następująco: pracowników kilku przedsiębiorstw Gazpromu w rejonie (powiecie) nadymskim w obwodzie tiumeńskim poproszono o przyniesienie do pracy książeczek wojskowych w celu weryfikacji danych. Przybyłych przewieziono do komisji poborowej i wysłano na badania lekarskie, gdzie wszystkim podwyższono kategorię sprawności zdrowotnej i orzeczono, że są zdolni do służby wojskowej jako „ochotnicy”. Przy czym nie wręczono im wezwań, a następnego dnia przewieziono na szkolenie wojskowe.
Według żony jednego z pracowników Gazpromu, 26 września jej mężowi polecono wrócić do domu po dokumenty – zaświadczenia z numerem świadczenia emerytalnego, numerem ubezpieczenia i książeczką wojskową, rzekomo w celu weryfikacji danych.
„Andriej wrócił z dokumentami, zawieziono go autobusem do komisji poborowej wraz z 12 kolegami i kazano przygotować się do badania lekarskiego. Oprócz nich przywieziono do komisji także pracowników z innych przedsiębiorstw w regionie, wszystkich – według słów Andrieja – ponad 80 osób. W komisji był tylko jeden lekarz – terapeuta. Po badaniu prawie wszystkim pracownikom zabrano książeczki wojskowe i podwyższono kategorię sprawności wojskowej do „A” („w pełni sprawny”), a w dokumentach zapisano, że „ochotnik”. Kiedy jeden z gazpromowców zobaczył ten wpis i zapytał, co to znaczy, odpowiedzieli mu: „No, skoro sam przyszedłeś, to oznacza, że jesteś ochotnikiem” – opowiedziała Natalia, żona niefortunnego „ochotnika” Andrieja.
Dodała, że jej mężowi udało się uniknąć wciągnięcia do rosyjskiego „syfu” wojskowego, ponieważ wmówił terapeucie, że potrzebuje konsultacji chirurgicznej. Z takim kwitem odesłano go na przegląd chirurgiczny, z zobowiązaniem powrotu następnego dnia.
Pracownicy byli przetrzymywani w komisji wojskowej do godziny 23:00. Andriej opuścił Rosję tej samej nocy wraz z żoną i przyjacielem. Poszukiwania Andrieja rozpoczęły się następnego dnia. Na jego telefon zadzwoniło najpierw kierownictwo przedsiębiorstwa, a następnie jego bezpośredni przełożony. Niestety, szukaj wiatru w polu.
Ci, którzy nie umknęli w łap komisji wojskowej, mają zostać przewiezieni do Tiumenia, gdzie zostaną przydzieleni do poszczególnych jednostek wojskowych.
Redakcja „Dożd” przypomina, że osłabianie personelu przedsiębiorstw wydobywczych i przetwórczych Gazpromu, z których wiele funkcjonuje w obwodzie tiumeńskim, raczej nie sprzyja wzmacnianiu gospodarki kraju. Eliminacja specjalistów to proszenie się o katastrofę.
Opr. TB, https://t.me/tvrain/58257
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!