Kreml nadal żywi nadzieje, że mobilizacja pozwoli na przejęcie inicjatywy w wojnie przeciwko Ukrainie oraz zajęcie Charkowa i Odessy. Poinformowała o tym agencja Bloomberg, powołując się na źródła w administracji Putina.
Tamtejsi urzędnicy poinformowali, że nie porzucili swoich pierwotnych planów przeprowadzenia „operacji specjalnej”, pomimo szeregu niepowodzeń w działaniach zbrojnych na Ukrainie.
Co więcej, Kreml ma nadzieję na dalsze postępy na Ukrainie, być może zajmując kluczowe miasta, w tym Charków i Odessę. To, jak mówią, pozostawi Ukrainie tylko ułamek jej przedwojennego „ja”.
Następnie Moskwa zgodzi się na negocjacje pokojowe w celu utrzymania większej części okupowanych terytoriów.
Z kolei, według dziennikarzy Bloomberga, takie plany, delikatnie mówiąc, nie odpowiadają aktualnej sytuacji Rosji na froncie wojny z Ukrainą.
Jest mało prawdopodobne, że 300 tys. zmobilizowanych żołnierzy, słabo wyszkolonych i zmotywowanych, będzie w stanie coś zmienić na polu bitwy. Analitycy wojskowi twierdzą, że prawdopodobnie wystarczy to tylko do spowolnienia postępów wojsk ukraińskich.
Opr. TB, https://www.bloomberg.com/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!