„To Putin kazał mnie zamordować” – mówił na łożu śmierci Aleksander Litwinienko. Kreml konsekwentnie zaprzecza. Rosyjskie MSZ po raz kolejny odrzuciło zarzut, że władze Rosji są uwikłane w śmierć byłego agenta FSB.
1 listopada 2006 roku Aleksander Litwinienko, były funkcjonariusz rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa, a wcześniej KGB, który w 2000 roku zbiegł z Rosji, spotkał w Londynie z byłymi kolegami ze służby: Andriejem Ługowojem i Dmitrijem Kowtunem. Wypił z nimi herbatę, a 23 listopada zmarł.
Ługowoj i Kowtun pozostawili po sobie „ślady radioaktywne”, m.in. w mieszkaniu byłej żony Kowtuna w Hamburgu, gdzie ten zatrzymał się w przededniu podróży do Londynu przed spotkaniem z Litwinienką. Ślady polonu odnaleziono również w jego samochodzie.
1 maja w Wielkiej Brytanii rozpocznie się publiczne dochodzenie w sprawie śmierci Litwinienki.
„Mamy nadzieję, że w efekcie postępowania prawnego wszelkie bezzasadne twierdzenia o jakimkolwiek uwikłaniu Rosji w tę sprawę zostaną raz na zawsze obalone” – mówi rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksandr Łukaszewicz, dodając, że dochodzenie „musi być przeprowadzone w sposób przejrzysty i bez uprzedzeń”.
Litwinienko, były podpułkownik FSB, w 2001 roku otrzymał azyl polityczny w Wielkiej Brytanii. W wydanej tam książce „FSB wysadza Rosję” oskarżył Putina o sprowokowanie wojny na Kaukazie poprzez zamachy bombowe w Moskwie i Wołgodońsku w 1999 roku, o które oskarżono Czeczenów.
W 2006 roku, już po otrzymaniu obywatelstwa Wielkiej Brtyanii, Litwinienko spotkał się z dawnymi kolegami z FSB w restauracji hotelu Millennium. Wieczorem poczuł się źle. Miał skurcze żołądka i trudności z oddychaniem. Następnego dnia pojawiła się biegunka ze śladami krwi. Po tygodniu organizm przestał reagować na antybiotyki, wypadły mu włosy, schudł 15 kg. Żył jeszcze dwa tygodnie. Tuż przed śmiercią do szpitala dotarły wyniki badań, wskazujące na zatrucie polonem.
Polon, którym uśmiercono Litwinienkę, było wart około 10 mln dolarów.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!