2 sierpnia, podczas jednej z gospodarskich wizyt, Aleksander Łukaszenka tłumaczył, że powodem jego poparcia dla Rosji w wojnie z Ukrainą były wprowadzone wcześniej przez Zachód sankcje wobec Białorusi i zamknięcie nieba dla „Belawii” w 2021 roku.
„Jestem uważany za agresora na Ukrainie. I tak ostro reaguję? A jak wy mogliście wypowiedzieć nam wojnę ekonomiczną, biorąc pod uwagę nasze stanowisko w tamtym czasie, przed wojną? Zajmowaliśmy przyjacielską, pokojową pozycję. Wspieraliśmy Ukraińców, gdzie tylko mogliśmy. Nałożyli na nas sankcje ekonomiczne, zamknęli niebo i inne rzeczy. I zaczęli nas dziobać na polecenie Amerykanów. A teraz krzyczą „Słuchaj, modliliśmy się do Łukaszenki, ale jak on mógł to zrobić?!” Może popatrz, jak wy zrobiliście przed tą rosyjską operacją wojskową. Mam jeszcze dość cierpliwości” cytuje słowa dyktatora jego służba prasowa.
Tymczasem, jak przypomina Radio Svaboda, Ukraina nie nałożyła sankcji gospodarczych na Białoruś, ani na jej firmy, ani na władze, ani osobiście na Łukaszenkę. Dopiero w lipcu 2021 roku, przed wizytą sekretarza stanu USA Anthony’ego Blinkena na Ukrainie, Kijów zadeklarował chęć przystąpienia do drugiego pakietu unijnych sankcji. Dokument został zatwierdzony przez rząd i przesłany do rozpatrzenia przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy. Ale dokument do tej pory nie został rozpatrzony.
W 2021 roku, po uprowadzeniu samolotu Ryanair, z opozycyjnym dziennikarzem Romanem Protasiewiczem na pokładzie, w ślad za krajami UE, Ukraina zamknęła swoją przestrzeń powietrzną dla samolotów białoruskich.
Łukaszenka wspomniał też o ukraińskich uchodźcach, którzy zzostali zmuszeni do przybycia na Białoruś i po raz kolejny powtórzył fałszywą historię o zabijaniu migrantów przez Polaków, którą białoruska propaganda rozsiewała od dawna. Nie było prawdziwych potwierdzeń tych stwierdzeń.
„Nie zabijamy i nie grzebiemy ich [uchodźców ukraińskich], tak jak Polacy zabijali i grzebali ludzi na granicy. Karmimy ich, leczymy, wielu dajemy obywatelstwo i pracę. Ale niektórzy wracają. Następnego dnia przychodzą znowu coś kupić, zapytać. Karmimy ich. To są nasi ludzie” – powiedział Łukaszenka.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!