Wolny Teatr znów stał się celem ataku białoruskich służb. Podczas ostatniego weekendu dwukrotnie zakłócany był przebieg spektakli. Milicjanci weszli do lokalu, w którym odbywają się przedstawienia tłumacząc, że zostali wezwani przez sąsiadów, którzy zgłaszają zakłócanie ciszy.
Funkcjonariusze wylegitymowali aktorów i widzów oraz spisali ich dane paszportowe. W piątek teatr wystawiał spektakl o losach zaginionego w 1999 roku lidera opozycji demokratycznej Anatolija Krasouskiego i jego żony Iriny. W sobotni wieczór prezentowana była sztuka pt: ”Strefa milczenia”.
Jak powiedział szef WT Nikałaj Chalezin portalowi chartrer97.org, wizyty funkcjonariuszy mają miejsce bardzo często. Dwa razy zakończyły się aresztowaniem wszystkich obecnych. I za każdym razem pretekstem są jakoby skargi płynące od sąsiadów, chociaż nikt w pobliżu nie mieszka. Teatr wynajmuje wolnostojący budynek, w którym ściany są wyłożone materiałem dźwiękoszczelnym.
Reżyser teatru Władimir Szczerban komentując najścia milicji powiedział: „Taka jest linia obecnego rządu. Im gorsza sytuacja gospodarcza w kraju, tym bardziej uderzają w ludzi sztuki. Ale w przypadku aktorów i naszej publiczności sprawa wygląda tak, że w ciągu ośmiu lat pracy w Wolnym Teatrze, stworzyliśmy rozbudowany system odpornościowy. Dlatego, pomimo wysiłków naszej władzy, żeby popsuć nam przyjście Nowego Roku pragnę poinformować, że pracujemy w trybie podwyższonej gotowości i przygotowujemy dla naszych widzów kilka niespodzianek. A ludziom w mundurach, którzy próbują przeszkodzić nam w występach chciałbym przypomnieć, że są przede wszystkim ludźmi, dlatego radziłbym zobaczyć nasze spektakle, bo nas już nie zmienią, a sami mają na to jeszcze szanse”.
Kresy24.pl/charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!