Obrona aglomeracji lisiczańsko-siewierodonieckiej okazała się udaną operacją wojskową. Poinformował o tym doradca dyrektora Kancelarii prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowicz.
„Jej głównymi zadaniami było: związanie głównych sił przeciwnika, zadanie im strat, wygranie czasu na dostawy broni zachodniej i poprawienie drugiej linii obrony, stworzenie warunków dla naszych działań ofensywnych w innych sektorach frontu. Wszystkie zadania operacji zostały osiągnięte: Himarsy są, rosyjskie straty są przerażające, druga linia obrony jest przygotowana, Siły Zbrojne Ukrainy prowadzą kontrofensywę na trzech odcinkach frontu: pod Ugledarem, w kierunku Zaporoża i Chersonia” – wyjaśnił Arestowicz na swoim koncie w Telegramie.
Rosjanie atakują również w trzech obszarach – w kierunku Charkowa, Iziumu i Bachmutu.
„Miesiąc temu prowadziliśmy [działania – red.] na jednym lub dwóch [odcinkach -red.], a oni na pięciu. Jednym z głównych osiągnięć tej operacji jest złamanie czerwonoarmijnego stereotypu „ani kroku w tył”, który przez osiem lat bezwładnie wywierał presję na naszą myśl wojskową i kosztował nas zarówno Iłowajsk, jak i upadek lotniska w Doniecku, 32. punktu kontrolnego” – napisał.
Według niego wojska ukraińskie zadały Rosjanom tak wielkie straty, że wszelkie ich zyski terytorialne są bez znaczenia.
„Wprawdzie zajęli centrum powiatu, ale stracili perspektywę zwycięstwa w wojnie. Lisiczańsk odzyskamy” – podsumował.
Przypomnijmy, że po ciężkich walkach wojska ukraińskie wycofały się z Lisiczańska w obwodzie ługańskim. Ukraiński sztab generalny podkreślił, że ewakuacja to efekt braku dostatecznego uzbrojenie i amunicji, oraz uniknięcia niepotrzebnych strat.
Opr. TB, https://t.me/s/O_Arestovich_official
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!