Pomimo, iż Władimir Putin wypowiedział wojnę Ukrainie, używając retoryki nacjonalistycznej, niektórzy rosyjscy nacjonaliści nie poparli tej wojny. Wśród nich jest Dmitrij Demuszkin, ikona rosyjskiego nacjonalizmu. To on jest organizatorem „ruskich marszów”, działał w organizacji Rosyjska jedność narodowa, Związku Słowiańskim oraz innych radykalnych organizacjach i grupach nacjonalistycznych.
Jeszcze przed rozpoczęciem tak zwanej „operacji specjalnej” Demuszkin krytykował władze rosyjskie za ich stanowisko w sprawie Ukrainy. Z jednej strony, jako klasyczny rosyjski szowinista, nie uznawał odrębnego narodu ukraińskiego (większość Ukraińców uważał za Rosjan), z drugiej zaś uważał wojnę z Ukraińcami za nienormalną, gdyż dla niego była to wojna jednych Rosjan przeciwko drugim „Rosjanom”.
„Dlaczego ciągle wzywa się mnie do walki za russkij mir przeciwko Rosjanom? Od razu zdecydowaliśmy, że nie pójdziemy na wojnę. Ukraińcy nie postrzegają wojny z Rosją jako wojny o terytorium czy wyniszczenia Rosjan, ale jako walkę z Putinem i jego świtą. Na Ukrainie nie ma wojny etnicznej” – powiedział w wywiadzie w 2015 roku.
„Rosyjscy nacjonaliści nie są na tyle głupi, by zaakceptować taką ideę: jeśli Putin nie znajduje z kimś wspólnego języka, to ten naród jest naszym wrogiem” – powtarzał.
W jednym z wywiadów twierdził, że władze rosyjskie już w 2014 r. proponowały mu udział w wojnie na Ukrainie. Według niego, w tamtym czasie wicepremier Rosji Dmitrij Rogozin (obecny szef Roskosmosu), który deklaruje skrajnie prawicowe poglądy, jeszcze przed aneksją Krymu zasugerował mu, aby zebrał radykałów i pojechał na Ukrainę. Według Demuszkina, to właśnie Rogozin już wtedy koordynował wysyłanie bojowników na wschodnią Ukrainę.
„To była oficjalna rozmowa. To był luty, jeszcze przed referendum na Krymie, przed tym wszystkim, kiedy miałem zostać merem dużego miasta i pojechać tam, zbierając nacjonalistów” – wspomina Demuszkin, dodając, że odrzucił tę propozycję, ponieważ zrozumiał, że będzie to „po prostu utylizacja ludzi”.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że w 2014 roku doszło do rozłamu w rosyjskim nacjonalizmie: część nacjonalistów pojechała wówczas walczyć na Ukrainie, wielu znalazło się po różnych stronach barykady. Niektórzy poparli Ukrainę i trafili do pułku Azow, inni zaś stanęli po stronie samozwańczych tzw. republik DNR i ŁNR. Demuszkin zajął trzecie stanowisko: zdecydowanie opowiedział się przeciwko udziałowi rosyjskich nacjonalistów w wojnie na Ukrainie.
„Wszystko, co tam robiono, było ostatecznie robione wbrew interesom Rosjan. Ludzie występujący pod sztandarem „russkiego miru”, pod pretekstem ochrony języka rosyjskiego, wyrządzili narodowi rosyjskiemu największą niedźwiedzią przysługę. Nie wiem, o co walczyli, ale władze rosyjskie zrobiły dziś więcej dla „samozwańczej państwowości” Ukrainy niż Stepan Bandera i Włodzimierz Lenin razem wzięci. Przez kolejne 200 lat staraliby się odradzać tę „samowystarczalność”, a dzięki tym wydarzeniom rzeczywiście staną się odrębnym państwem i narodem” – ubolewał Demuszkin w 2019 roku.
„Nie mam absolutnie żadnych wątpliwości, że nasz rząd w zasadzie ma w nosie wszystkich Rosjan na Ukrainie. Teraz martwią się tylko o jedno – aby scenariusz Majdanu nie powtórzył się w Rosji”- powiedział.
Kiedy wojna rosyjsko-ukraińska przekształciła się w gorącą, otwartą fazę (co w Rosji nazywano „operacją specjalną”), Demuszkin zaczął jeszcze ostrzej krytykować władze.
„Oczywiście oporu wobec sił zbrojnych Rosji w żadnym wypadku nie stawiają „faszystowscy narkomani”, jak starają się to przedstawić (rosyjskie media). W wojnie uczestniczy regularne ukraińskie wojsko … A ja nie widzę tłumu radosnych ludzi, którzy witają wojska (Putina), „wyzwalające ich od faszyzmu”. Duże miasta nie poddają się, jest wysoki poziom oporu, inaczej wszystko by się już skończyło”- pisał na swoim Facebooku.
„Można bez końca odwoływać się do historii, mówić o rozpętanej ośmioletniej wojnie w Doniecku, o konieczności i przymusie, ale nikt na świecie nie rozumiał i nie akceptował tej potrzeby szturmu na Kijów. Nikt nie wierzy w wojnę przeciwko nazistom i narkomanom w celu wyzwolenia ludności Ukrainy. Nawiasem mówiąc, nasi godni uwagi „patrioci” nawet w to nie wierzą” – dodał.
„Niech Putin będzie, mówiono nam, byle tylko nie było wojny! Niech będzie Putin, a co, chcecie powtórki z lat 90.?, mówili. W efekcie dostaniemy i wojnę, i najgorszą wersję lat 90.” – ocenia obecny porządek Demuszkin.
Według nacjonalisty, nie ma już możliwości, aby dzisiejsza Rosja powróciła do czasów ZSRR.
„ZSRR miał w swojej orbicie pół świata, nie tylko państwa Układu Warszawskiego, ale także licznych sojuszników o silnych wpływach, ideologicznych i politycznych. W związku z tym istniały ogromne rynki zbytu towarów, dostęp do technologii i duży udział w światowym przemyśle. Federacja Rosyjska nie może pochwalić się dziś przemysłem i przyjaciółmi. Dlatego też izolacja ZSRR nie jest tym, co dzieje się z nami teraz. Dziś nie można wrócić do ZSRR, ale można być Koreą Północną” – mówi o izolacji kraju.
Jego zdaniem, wszystkie nawet te najbardziej podłe sankcje i restrykcje wobec Rosjan, nie zostały nałożone przez Zachód, „lecz przez nasz rząd” – podkreśla.
„Żyjemy w niesamowitych czasach. Gdy brutalni nacjonaliści opowiadają się za pokojem, a pokojowo nastawieni zwolennicy partii rządzącej, artyści i muzycy domagają się krwi, wojny i bombardowań” – pisze Demuszkin.
„Prawie 100 dni krwawej, bratobójczej rzezi między Rosją a Ukrainą. Katastrofa dla ludzi myślących była oczywista od samego początku, podobnie jak absurdalność budowania w ten sposób „ruskiego miru”. Ale nawet po stu dniach krwawej rzezi wciąż jest wielu, którzy domagają się walki i jej eskalacji, aż do ostatniego Rosjanina. Już teraz trudno im wyartykułować, jakie były pierwotne cele „operacji specjalnej” i jakie rezultaty przyniosła wojna. Wojna może być już tylko dla samej wojny, ponieważ wycofać się oznacza przegrać, przyznać się do błędów i pomyłek władz. A to jest niemożliwe” – mówi Demuszkin
„Rażąca histeria opanowała federalne kanały telewizyjne w telewizji rosyjskiej. Propaganda nienawiści, złośliwości, ekskluzywizmu, podżeganie do wrogości, nietolerancja narodowa stały się powszechne” – mówi z oburzeniem rosyjski nacjonalista.
ba za nashaniva.com
1 komentarz
Observik
9 czerwca 2022 o 15:23Nie jestem rusofilem ,ale jeśli Demuszkin faktycznie tak myśli to jest On prawdziwym patriotą . Tylko pragnący dobra ,dla własnego kraju potrafi ocenić rzeczywistość bez ubarwiania jej fałszywymi kolorami propagandy.