Obrona Mariupola trwa już trzeci miesiąc. Jego trzon stanowi Pułk Azow, który rosyjska propaganda nazywa „nazistami” i „grupami przestępczymi”.
Żony i narzeczone „Azowców” wciąż wierzą, że uda się uratować ich ukachanych od śmierci. Podróżują po całym świecie i wciąż podejmują wysiłki by prosić o pomoc w zorganizowaniu bezpiecznej ewakuacji ukraińskich wojsk z zakładu. O tym, co się dzieje z obrońcami ukraińskiej twierdzy nad Morzem Azowskim i co wiadomo o sytuacji dzielnych obrońców Mariupola, z kobietami rozmawiał The Telegraph.
„Wczoraj wieczorem rozmawiałam z Dimą” – powiedziała Anna Naumenko, 25-letnia narzeczona Dmitrija Daniłowa. „Napisał, że zostało im trochę ryżu i próbowali zmielić go na mąkę, znaleźli stary młynek do kawy”.
„Ja też wczoraj rozmawiałam z moim mężem – powiedziała Jekaterina Prokopenko, żona dowódcy Pułku Azow Denisa Prokopenko. – Powiedział, że zjadł tylko raz i wypił jedną szklankę wody technicznej. Skończyło się im jedzenie, skończyła się woda. Jest wyczerpany. Mówi bardzo powoli”.
31-letnia Olga Andrijanowa rzadko rozmawia ze swoim mężem, 26-letnim Siergiejem.
„Został ranny i powiedział mi, że skończyły im się lekarstwa. Chłopcy umierają, ponieważ nie mają odpowiedniej opieki medycznej. Rany zaczynają gnić. Siergiej miał szczęście. Dostał w nogi, ale lekarzowi udało się je uratować. Dzięki Bogu nie trzeba było amputować”.
Kobieta mówi, że wszystkie zabiegi, w tym amputacje przeprowadza się bez znieczulenia, bo nie ma środków przeciwbólowych. „Po prostu leżą, zaciskając zęby. Tak się zachowują”, mówi Olga.
Co było dla obrońców rozczarowaniem?
„Azow” spodziewał się, że zostanie okrążony, ale liczył na przetrwanie ukraińskich sił zbrojnych w miejscowościach wokół Mariupola. Tak się nie stało”- mówi Julia Fedasiuk, której 29-letni mąż Arsenij Fedasiuk jest żołnierzem „Azowa”.
Kobieta uważa, że dowódca 36. brygady piechoty morskiej Ukrainy w Mariupolu Wołodymyr Baraniuk „miał bliskie kontakty z Rosjanami”, zdradził.
Początkowo uważano, że Baraniuk prowadził odważną próbę przebicia się przez oblężenie w kwietniu, ale w rzeczywistości „okazał się zdrajcą i poddał się Rosjanom, chociaż żołnierze piechoty morskiej wciąż mieli broń do walki”, mówi w rozmowie z The Telegraph Julia.
Na pytanie, dlaczego obrońcy Mariupola nie poddają się, mówi krótko:
„Wszystkich azowców, którzy przez ostatnie osiem lat poddali się do niewoli, najpierw torturowali i zabijali. Miesiąc temu jeden żołnierz dostał się do niewoli. Rosjanie nakręcili z nim propagandowe filmy, a następnie torturowali go i zabili, sfotografowali jego ciało i odesłali je matce. Dlatego cały świat musi zrozumieć, że poddanie się do niewoli dla Pułku Azowskiego nie jest wyjściem”.
Kobiety były na audiencji u papieża Franciszka, licząc na jego pomoc.
„Powiedział, że chce przygotować korytarz [humanitarny] dla Azowstalu, ale Putin nie chce uwolnić [żołnierzy]” – powiedziała Julia.
Teraz kobiety czekają na wizy do Wielkiej Brytanii, chcą prosić o pomoc Borisa Johnsona.
Jekaterina Prokopenko, żona dowódcy Pułku Azow, skierowała też petycję do ONZ i sekretarza generalnego organizacji Antonio Guterresa. Jednak największe nadzieje pokładają w mediacji Turcji lub Chin.
W poniedziałek 15 maja kobiety udały sie do Stambułu. Podczas konferencji prasowej, jedna z nich zwróciła się do prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana;
„Jesteśmy Wam wdzięczni za wszystko, co robicie dla naszego państwa, dla naszych obrońców. I błagam pana, proszę pomóc nam ich uratować, bo jest pan naszą ostatnią szansą na ich ocalenie. Nie da się uciec z tego piekła bez pana pomocy – podkreśliła. „Nasi chłopcy i dziewczęta w Azowstalu są przykładem lojalności naszego kraju, przykładem dla całej ludzkości. Znoszą rzeczy, których ja i ty nie jesteśmy w stanie znieść. (…) Kończy im się wszystko, może już się skończyło: woda, żywność, lekarstwa – o tym nawet nie wspominamy, już dawno ich nie ma. I stopniowo kończy im się życie” – powiedziała żona jednego z obrońców Mariupola podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Stambule.
Przypomnijmy, że obrońcy Mariupola prowadzą całodobową obronę, są pod ciągłym ostrzałem okupantów. Około 600 rannych, w tym po amputacjach znajduje się w niezwykle ciężkich warunkach i potrzebuje natychmiastowej pomocy.
А це Орест під вибухи виконує "Стефанію".
До мурах. pic.twitter.com/uCah9me82Z— Український ветеранський фонд (@veteranfundua) May 15, 2022
oprac. ba za telegraph.co.uk / interfax.com.ua
3 komentarzy
tagore
17 maja 2022 o 01:04Dziadek Putin zw Moskwie się cieszy, już Panie z Lwowa ok 200 rządają powrotu swoich do mężczyzn służących w obronie terytorialnej na froncie z owrotem w rejon miasta.
Józef Flawiusz
17 maja 2022 o 05:09Azowstal jak Massada – kto wie, to wie, o co chodzi.
maksymilian
17 maja 2022 o 16:25Ciężko się czyta takie rzeczy, bo jest się bezradnym i nie ma jakiejkolwiek nadziei, że zostaną uratowani.