Szeg brytyjskiej grupy śledczej Bellingcat Christo Grozev udzielił obszerngo wywiadu Dmitrijowi Gordonowi. Dziennikarze omawiali min. powszechne pogłoski o poważnej chorobie Władimira Putina.
Zdaniem Grozeva, niezależnie od tego, na ile pogłoski są prawdziwe, będą powodować, że reżimowy aparat będzie bojkotował, a już na pewno niechętnie wykonywał jego rozkazy.
„Nie mogę tego stwierdzić bez danych. Wiemy jednak, że o jego chorobie mówią zbliżeni do niego oligarchowie. Wiemy, że około miesiąc temu Łubianka wysłała do wszystkich regionalnych szefów FSB pismo, w którym nakazuje „nie zwracać uwagi na mogące się pojawić informacje o bardzo poważnej chorobie prezydenta”.
I jak twierdzi Grozev, efekt był taki, że szefowie aparatu siłowego Rosji uznali, że pismo oznacza coś dokładnie przeciwnego.
„Chodzi mi o to, że nie ma znaczenia, czy jest on umierający, czy tylko ciężko chory. Ważne jest to, że ludzie stojący obok też tak myślą. A to zmienia formułę, bo o jakiej lojalności może być mowa. (…) To czynnik, który zmiejsza ryzyko, że przyjmą jego rozkazy zabijania innych opozycjonistów. Jak dawniej przyjmowali takie zlecenia, żeby zabijać, truć, teraz jest mało prawdopodobne, aby ktoś przyjął takie zlecenie. Z tego samego powodu nikt prawdopodobnie nie przyjmie rozkazu naciśnięcia przycisku nuklearnego, zdając sobie sprawę, że istnieje poważne ryzyko, iż za trzy lub sześć miesięcy jego już nie będzie. A kto ich wtedy ochroni przed procesami norymberskimi? A więc to, czy on żyje, czy nie – odgrywa subiektywną rolę w tej wojnie”, mówi Grozev.
ba za gordonua.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!