9 maja w stolicy Białorusi odbyły się oficjalne obchody Dnia Zwycięstwa nad nazistami w 1945 roku. Aleksander Łukaszenka przemawiał na na Placu Zwycięstwa. W swoim przemówieniu stwierdził, że Białoruś nie jest agresorem i zapewnił, że kraj pod jego kierownictwem pozostanie lojalnym sojusznikiem Rosji.
Po ceremonii złożenia wieńców na Placu Zwycięstwa Aleksander Łukaszenka zwrócił się w swoim przemówieniu do narodów Zachodu. Namawiał ich, aby wpłynęli na swoje rządy, aby zostawili go w spokoju.
Łukaszenka skierował swoje przesłanie do tych, którzy żyją we „mgle kłamstwa i oszustwa”. Jego zdaniem są to ci, którzy nie mogą „w szkołach uczyć się prawdziwej historii II wojny światowej i Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”. „Skieruję to przesłanie w imieniu narodu białoruskiego do tych, którzy zdelegalizowali Dzień Zwycięstwa, którzy niszczą pomniki poległych wyzwolicieli, a przede wszystkim do uczciwych żołnierzy. Jako przedstawiciel zwycięskiego kraju apeluję do narodów Zachodu. Wasi politycy zrobili wiele, abyście zapomnieli, komu świat zawdzięcza wyzwolenie od faszyzmu. Dziś niewiele osób mieszkających poza Rosją wie, że żołnierze radzieccy i Związek Radziecki wygrali II wojnę światową”. – powiedział.
Skarżył się na sankcje i zauważył, że Zachód rzekomo ignoruje starania Białorusi o „zatrzymanie wojny”.
Łukaszenka skrytykował też zachodnich ambasadorów, których „tu nie widzi”. Nazwał zachodnich polityków „hipokrytami i łajdakami” i powiedział, że przewidział taką ignorancję, chociaż wcześniejsi zachodni dyplomaci „przybyli do Chatynia i Trościeńca”.
Łukaszenka uważa, że Ukraina została już podzielona na części, nie powiedział przez kogo, ale dał do zrozumienia, że słuchający go wiedzą. „W tej cierpiącej od dawna krainie grzmią dziś eksplozje i umierają ludzie. Tak zwane bataliony narodowe eksterminują naród ze względu na narodowość, ale zbiorowy Zachód nazywa Moskwę i Mińsk agresorem i dlatego próbuje wymazać z historii naszą kulturę, kulturę rosyjską i wielowiekowe tradycje”- powiedział.
Łukaszenka znów oskarżał Polskę, przypominając kryzys migracyjny.
„Złapaliście tych ludzi, którzy na waszą prośbę przeszli przez naszą granicę i zabiliście ich. Tam są setki grobów. Boicie się, że ludzie je zobaczą.”
Podkreślił, że mimo ciężaru sankcji będzie wspierał Rosję, a mieszkańcy krajów zachodnich poniosą większe szkody niż Białorusini i Rosjanie. „Nic dziwnego, że my, Białorusini, dzielimy z Rosjanami ciężar nielegalnych sankcji i restrykcji, z których wy, zwykli Europejczycy i Amerykanie, poniesiecie więcej szkód niż my. Już to poczułeś, ale to dopiero początek” – powiedział Łukaszenka.
Łukaszenka wiele słów poświęcił Ukrainie. Oskarżył ją, że pozwoliła „ponowne podnieść głowę nazizmowi” i dodał, że „Ukraina musi pomyśleć o tym, by nie zwracać się do nas o ratowanie integralności i jedności państwa ukraińskiego”.
Uroczystości państwowe na Białorusi odbywają się, gdy w sąsiedniej Ukrainie trwa wojna na pełną skalę, rozpętana przez Rosję 24 lutego. Łukaszenka zapewnił wojskom rosyjskim terytorium do uderzeń rakietowych, przemieszczania sił i transportu rannych do szpitala.
oprac. ba za belta.by
3 komentarzy
qumaty
9 maja 2022 o 18:02ciekawe co cymbał by powiedział, jakby dajmy na to USA postawiło u nas swe tomahawki, opierdzielało nimi równo przez dwa miesiące całą Białoruś, a nasze władze stwierdziłyby, że to było tylko „uderzenie wyprzedzające”, a tak w ogole to „nie jesteśmy agresorami i dajcie nam żyć w spokoju”. O by mordę darł że zbrodniarze! Paranoicy mają jednak tu łatwiej, bo spływa po nich wszelka logika.
tagore
10 maja 2022 o 10:42Co mu pozostał, po klęsce Rosji ma wszelkie szanse na ytratę władzy i być może życia po nowym rozdaniu na Kremlu.
IjonTichy
30 kwietnia 2024 o 09:39Coś takiego jak paliłem trawkę , ale się nie zaciągałem 😀 .. tępota umysłowa podszyta paniką.