Dziennikarz i działacz polskiej mniejszości na Białorusi Andrzej Poczobut został przeniesiony z aresztu w Żodzino do Mińska. Trafił do aresztu śledczego przy ulicy Wołodarskiego.
Informację przekazała 3 maja żona Andrzeja, Oksana Poczobut, podając nowy adres do korespondencji;
Żona więźnia politycznego nie podała, jakie są powody przeniesienia jej męża z Żodzino, gdzie spędził prawie rok, od 18 maja 2021 roku. Dodajmy, że areszt w Żodzino jest jednym z najstraszniejszych miejsc odosobnienia na Białorusi. Ci którzy przeszli przez nie, opisują je jak piekło na ziemi.
Warunki w areszcie na Wołodarskiego teoretycznie są lepsze, choć jak informowała w kwietniu Rzeczpospolita, zanim Poczobut trafił do Żodzino, od 14 kwietnia do 17 maja 2021 r. był przetrzymywany w korytarzu śmierci, w którym swoje ostatnie dni spędzają skazani na karę śmierci (karę śmierci na Białorusi wykonuje się właśnie na Wołodarce-red.). Za ścianą miał człowieka, który czekał na wyrok…
Nie można wykluczyć, że Andrzeja Poczobuta ściągnięto do Mińska z uwagi na wznowienie czynności procesowych. Być może prokuratorzy Łukaszenki uznali, że chcą przesłuchiwać Andrzeja Poczobuta, dlatego wolą mieć go pod bokiem.
Przypomnijmy, że Andrzej został oskarżony o „rehabilitację nazizmu” i „podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym”. Miesiąc temu przedłużono mu areszt do 25 maja.
My jednak mamy ogromną nadzieję, że wkrótce dowiemy się, że wobec Andrzeja Poczobuta, tak jak wobec szefowej Związku Polaków na Białorusi Andrzeliki Borys, zostanie zastosowany środek zapobiegawczy w postaci aresztu domowego, by mógł w domu odzyskać siły po tym, czego doświadcza od 25 marca 2021.
Poczobut i Borys są ofiarami sprawy karnej, którą w białoruskiej mediach okrzyknięto „polską sprawą”.
oprac. ba za facebook.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!