Aleksander Łukaszenka unika uznania putinowskich „republik” na wschodzie Ukrainy. Od 1,5 doby milcząco zastanawia się, jak wyjść z sytuacji. Nasza Niwa przypomina, że do tej pory nie doszło nawet do pełnoprawnego uznania Krymu za rosyjski (miała być wspólna z Putinem wycieczka), a już na porządku dziennym pojawiła się kwestia o „D(Ł)RL”.
Jak zauważa internetowa gazeta Nasza Niwa, rządowe media na Białorusi sprawiały wrażenie, jakby nic się nie stało. Oficjalna agencja prasowa BelTA status wydarzenia na skalę światową nadała protestom antykoronawirusowym w Nowej Zelandii (!).
Oficjalne media białoruskie, poza suchymi doniesieniami o decyzji Putina, nadal nie przedstawiają szczegółowych interpretacji. W przeciwieństwie do prorządowych kanałów na Telegramie, które gorączkowo cieszą się z sukcesu „republik” i już zapowiadają ich przyłączenie do Państwa Związkowego Rosji i Białorusi (!).
Sam Łukaszenka, przemawiając we wtorek z okazji Dnia Sił Zbrojnych, nie powiedział nic o „D(Ł)RL” i tylko wymijająco „zaapelował do narodu i kierownictwa Ukrainy: „zadbajmy o to, abyśmy my, Słowianie, zawsze żyli w pokoju i zgodzie <…> musimy się uspokoić, wziąć głowę w swoje ręce i podjąć właściwą decyzję w interesie narodów”.
Białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które zwykle błyskawicznie reaguje na takie wydarzenia jak np. wywieszanie biało-czerwono-białej flagi w innych krajach, przez większość dnia milczało. Dopiero po godziniw 16 resort Makieja wydał wymijające oświadczenie, w którym stwierdza, że „Białoruś szanuje i rozumie decyzję strony rosyjskiej o uznaniu niepodległości Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej”.
Tymczasem Wiaczesław Wołodin, przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej oświadczył wczoraj, że Kreml oczekuje nieco więcej niż okazanego szacunku i zrozumienia:
„Mamy nadzieję, że inne kraje poprą tę decyzję. I nie będą starali się być mili dla wszystkich <…> taka postawa źle się skończy. Przede wszystkim dla tych, którzy próbują dostosować się do zmieniającego się świata.
Jak zauważa igazeta Nasza Niwa, Łukaszenka stara się zyskać na czasie, ale tolerancja Kremla na tak wymuszoną subtelną dyplomację Mińska wydaje się być na wyczerpaniu.
oprac. ba za Nasza Niwa
5 komentarzy
Nikoś
23 lutego 2022 o 12:38Łukaszenka wie, że stracił już Białoruś ?
REALIA
23 lutego 2022 o 12:52Czemu nikt z Polski nie próbuje przeciągnąć prezydenta Łukaszenki na naszą stronę!!!
Jeżeli Putin wchłonie również Białoruś to będzie to mógł w połączeniu z Donbasem i Ługańskiem pokazać jako swoje wielkie zwycięstwo. Jednocześnie sytuacja Ukrainy i Polski stanie się dramatyczna co wynika z mapy. Rosja mając taki klin jakim stanie się Białoruś nie będzie się musiała przejmować zachodem tylko czekać na odpowiednia chwilę na atak i rozwijać współpracę z Chinami. Dlaczego zachód w tym niestety również Polska był tak mało roztropny, że nie przewidział czym może się skończyć nie uznawanie prezydenta Łukaszenki? Jedyne co może ochronić Białoruś przed Rosją to jedność Białorusi tzn. współpraca społeczeństwa w tym opozycji, władz w tym nomenklatury i służb mundurowych. Bez prezydenta Łukaszenki lub kogoś mającego podobne zaufanie białoruskich władz w tym nomenklatury i służb mundurowych taka jedność jest trudna do osiągnięcia.
Oczywiście współpraca w celu odsunięcia Rosji i osiągnięcia jakiegoś kompromisu pomiędzy Białoruskim społeczeństwem w tym opozycji, władz w tym nomenklatury i służb mundurowych oraz zachodem. Zachód wsparłby Białoruś finansowo w tym zniósł sankcje.
Gal
23 lutego 2022 o 16:15Za późno. Rosja już wchłonęła Białoruś. Po części dzięki infantylnej polityce Zachodu, po części Polski. Zamiast udawać rycerza na białym koniu trzeba było Łukaszenkę trzymać na stołku, mimo wszystko. Wiadomo było, że Putin nie dopuści do drugiego euromajdanu. A przynajmniej mi, małemu, staremu człowieczkowi który pamięta co się działo w PRL i ZSRR.
Jak sądzisz co robią wojska rosyjskie na Białorusi? Myślisz, że są tam na wycieczce krajoznawczej? Ukraina to jedno, a dopilnowanie niesfornego Olka to drugie. Czas dla nas, Europejczyków chcących żyć w pokoju się kurczy. Trzeba działać zdecydowanie, ale niestety… kraje starej UE mają inne cele i interesy. Czują się bezpieczne mimo wszystko.
Partyzant
23 lutego 2022 o 20:51Jeżeli wojska Rosyjskie zaatakują Ukrainę od strony Białorusi to właściwie Białoruś znajdzie się w stanie wojny z Ukrainą.
Partyzant
23 lutego 2022 o 20:58Jeżeli Putin twierdzi że Państwa Ukraińskiego nigdy nie było, to nich sobie Łukaszenka pomyśli co Putin myśli o Narodzie Białoruskim.