Po 82 latach, w grodzieńskim archiwum odnaleziono księgę metrykalną, potwierdzającą ostatecznie, że 15 – letni obrońca Grodna Tadzio Jasiński, symbol walki z nacierającymi na Polskę we wrześniu ’39 sowietami, to nie legenda stworzona na użytek propagandy, ale historia prawdziwa. Z dokumentow wynika, gdzie został pogrzebany.
Zapis śmierci Jasińskiego opublikował grodzieński dziennikarz Rusłan Kulewicz.
We wrześniu 1939 roku był jednym z tych, którzy próbowali zatrzymać wjeżdżające do Grodna sowieckie czołgi. Wtedy Sowieci użyli 15-letniego polskiego chłopca jako żywej tarczy. Chłopak zmarł na rękach matki, która zdążyła mu powiedzieć: “Tadzik, ciesz się! Polska armia wraca! Ułani z chorągwiami! Śpiewają!”
Grodnianie opowiadają historię młodego bohatera już od ponad 80 lat. Jego postać uwieczniła Grażyna Lipińska, nauczycielka i uczestniczka obrony Grodna w książce „Jeśli zapomnę o nich…”.W rodzinnym mieście Tadka ma cmentarzu farnym powstał symboliczny grób, a sam bohater został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Wydarzenia tamtych dni wciąż budzą dyskusje między białoruskimi i polskimi historykami: jedni twierdzą, że nastolatek stanął w obronie miasta i zginął, inni zaś uważają, że to była legenda wymyślona na użytek propagandy, podważając jednocześnie istnienie młodego bohatera.
Jednak pod koniec ubiegłego roku w grodzieńskim archiwum zostały znalezione dokumenty potwierdzające rzeczywiste istnienie Jasińskiego i jego śmierć podczas walk w obronie Grodna we wrześniu 1939 r. Odkrycie to ma ostatecznie położyć kres podważaniu zasług polskiego bohatera. Z zapisu metrykalnego wynika, że Tadeusz Jasiński zginął 21 września 1939 roku w Grodnie przy ulicy Witoldowej 30, a pogrzebano go 23 września na cmentarzu wojskowym w Grodnie.
oprac. ba za wb24.pl/facebook
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!