Masowe protesty w Kazachstanie chwilowo odciągnęły uwagę Władimira Putina od Ukrainy. Im dłuższa będzie ta przerwa, tym lepiej. Uważa tak były zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ihor Romanenko. Powiedział to w wywiadzie dla portalu „Telegraf”.
„Przy czym trzeba zrozumieć, że Rosja ma duże rezerwy złota i walut obcych, które są również uzupełniane z powodu gwałtownego skoku światowych cen surowców energetycznych. Plus – znaczny potencjał wojskowy. Choć Putinowi daleko do Lenina w wielu aspektach, to ich łączy to, że obaj postrzegali Ukrainę jako część Związku [Radzieckiego – red.], przy czym jako centralizujący ośrodek. Dlatego Federacja Rosyjska nie da nam spokoju. Będzie wciągać Ukrainę nie tylko w orbitę swoich wpływów, ale także w Państwo Związkowe. I nie tylko nas” – podkreślił.
Przewiduje on, że po faktycznym „wchłonięciu” Białorusi Rosja będzie chciała zrobić to samo z Kazachstanem. Ukraina, zdaniem Romanenki, powinna wykorzystać sytuację do wzmocnienia własnych zdolności i współpracować z sojusznikami w celu uzyskania od nich nowoczesnej broni. Generał przypomniał, że w armii rosyjskiej nowa uzbrojenie stanowi 65-75%, podczas gdy w ukraińskiej kilkakrotnie mniej.
Opr. TB, https://telegraf.com.ua/
fot. http://kremlin.ru/
1 komentarz
noszowy
11 stycznia 2022 o 23:38Dwie stare niedomyte cioty, jedna, ta bardzie mongoloidalna – putin lubi małych kadetów, a ta druga kazachska lubi nadstawiać tyła. Fu!