Jak informowaliśmy, prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew poprosił sprzymierzone siły Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) o interwencję w jego kraju po wybuchu 2 stycznia protestów i zamieszek.
Sekretarz OUBZ Stanisaw Zaś poinformował 6 stycznia, że przerzut wojsk sojuszniczych do Kazachstanu, w ilości ok. 2,5 tysiąca zakończy się 7 stycznia.
Na czele sił „rozjemczych” OUBZ w Kazachstanie stanął generał Andriej Serdiukow, dowódca rosyjskich sił powietrznodesantowych FR.
Brał udział w pierwszej i drugiej wojnie czeczeńskiej, aneksji Krymu, a od kwietnia do września 2019 roku dowodził rosyjskim kontyngentem w Syrii.
Serdiukow ma 59 lat i od 2016 roku dowodzi wojskami powietrznodesantowymi Rosji.
Był bezpośrednio zaangażowany w niemal wszystkie najbardziej znane i głośne operacje wojskowe prowadzone przez Federację Rosyjską w kraju i poza jego granicami.
Należą do nich wojna w Czeczenii, „marsz na Prisztinę” w Jugosławii w 1999 roku, czy operacja aneksji Krymu wiosną 2014 roku.
Od kwietnia do września 2019 roku dowodził rosyjskim kontyngentem w Syrii.
W 2020 roku Putin nadał Serdiukowowi tytuł Bohatera Federacji Rosyjskiej.
Tymczasem 7 stycznia w największym mieście Kazachstanu, Ałmatach dochodzi do starcia protestujących z siłami rządowymi. Na rozkaz prezydenta wojsko strzelało do ludzi ostrą amunicją. Liczbę zabitych i rannych trudno ustalić, bo MSW podaje straty po stronie rządowej.
Władze informują o 3 tys. zatrzymanych. Wcześniej demonstranci podpalili gmach państwowej TV Mir, zdobyli wieżę telewizyjną i szereg budynków administracji. W pozostałych dzielnicach policja i wojsko były w ciągu ostatniej doby prawie nieobecne i faktycznie kontrolowali je protestujący.
oprac. ba za nashaniva.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!