Po telefonie prezydenta Izraela Jicchaka Herzoga do Aleksandra Łukaszenki reżim uwolnił adwokatkę Mayę Reiten-Stoll, aresztowaną pod koniec listopada w Mińsku za posiadanie 2,5 gr. marihuany.
Izraelska prawniczka Maya Raiten-Stol przyleciała do Mińska na spotkanie z klientem. Na lotnisku w Mińsku w jej bagażu znaleziono medyczną marihuanę. Kobieta miała pozwolenie medyczne na konopie indyjskie, ale na Białorusi ten dokument nie jest respektowany. Kobieta trafiła do aresztu na Wołodarkę, gdzie czekała na proces, groził jej długoletni wyrok w białoruskim więzieniu.
Ale 27 grudnia do Aleksandra Łukaszenki zadzwonił prezydent Izraela Jicchak Herzog. Według komunikatu służby prasowej Łukaszenki, podczas rozmowy omawiano „kwestie humanitarne”. Przy okazji, dyktator zaprosiłprezydenta Izraela na Białoruś, do jego „małej ojczyzny” (przodkowie Jicchaka Herzoga pochodzą z Białorusi).
Już trzy dni później Raiten-Stol stanęła przed sądem w Mińsku, który o dziwo ograniczył się do nałożenia na nią grzywny w wysokości 2500 dolarów. Została zwolniona i 30 grudnia poleciała do Izraela.
Kanał CYNIC ocenia, że Łukaszenka publicznie potwierdził swoją strategię – bierze zakładników i stosuje szantaż. Oczekuje ich wykupienia albo za pieniądze, albo za kontakty dyplomatyczne, albo za zniesienie sankcji.
Po zwolnieniu prawniczki prezydent Izraela napisał na Twitterze:
„Dziękuję ministrowi spraw zagranicznych Yairowi Lapidowi i ministrowi finansów Avigdorowi Liebermanowi i innym za owocną, profesjonalną i udaną współpracę, która sprowadziła ją z powrotem do domu”.
oprac. ba za reform.by/charter97.org
2 komentarzy
Bofors
2 stycznia 2022 o 23:50heheh taaa jasne 😉
Karol
6 stycznia 2022 o 15:08Co to znaczy mieć pochodzenie