Dwóch rosyjskich spadochroniarzy zginęło na poligonie w obwodzie grodzieńskim Hoża (k. Grodna, przy granicy Polski i Litwy). Do zdarzenia doszło podczas lądowania rosyjskich sił powietrznodesantowych.
12 listopada po południu podczas lądowania z samolotu na granicy białorusko-polskiej zginęli żołnierze Rosyjskich Sił Powietrznych.
Według Bypol News, w trakcie lądowania żołnierze zaplątali się w liny spadochronowe, w wyniku czego nie mogli bezpiecznie wylądować. Zginęli na miejscu – oficer i żołnierz poborowy – donosi białoruska inicjatywa „BYPOL”.
Ministerstwo obrony Białorusi poinformowało 12 listopada, że w związku z nasileniem działań wojskowych przy granicy Białorusi, na poligonie Hoża (k. Grodna, przy granicy Polski i Litwy) odbędzie się w piątek wspólny (niezapowiedziany) desant batalionowej grupy taktycznej sił specjalnych RB i Rosji, z rosyjskich Ił-76 i białoruskich śmigłowców (w ramach sprawdzenia sił reagowania Państwa Związkowego).
Należy podkreślić, że desant nie był wcześniej zapowiadany, miał być akcją propagandową.
PILNE: Desant rosyjskich spadochroniarzy pod polską granicą! (WIDEO)
oprac. ba za by
7 komentarzy
Dshk
12 listopada 2021 o 15:40sami się wytłuką
Marcin
12 listopada 2021 o 15:50dokładnie, parę samolotów ostatnio też stracili…
vis
12 listopada 2021 o 15:49to znak !
Kowalski
12 listopada 2021 o 18:20Nie wiem jak inni komentujący ,ale ja ze swoim sąsiadem staram się za wszelka cene utrzymywać poprawne relacjie a jak sa nie do mówienia to proponuję dłuższą rozmowę najlepiej przy piwku to pomaga. Aleksander flaszkę by wypił i może by pomogło.
sandman
16 listopada 2021 o 10:38Z sąsiadem tak, ale nie z bandytą.
Marek
14 listopada 2021 o 10:01Jadąc z Grodna na Litwę zatrzymałem się przy kościele w Hoży, odbywała się msza w języku polskim, z tego co pamiętam w tym kościele w ogóle nie są prowadzone msze po białorusku czy rosyjsku. Miejscowi rozmawiają między sobą po polsku , nie dali się zsowietyzować. Przy kościele polski cmentarz. Kościelny opowiedział historię cudu z 1916 roku, kościół i cała wioska znajdowały się w środku frontu niemiecko-rosyjskiego pod ciężkim ostrzałem artyleryjskim i kościół nie został w ogóle uszkodzony . Wcześniej czy później nastąpi jakaś forma reintegracji tej ziemi z Rzeczpospolitą, na razie widać to w postaci ludzi pracujących po tej stronie kordonu , ruch bezwizowy na grodzieńszczyznę.
wodołaz
16 listopada 2021 o 12:30Można śmiało powiedzieć: JEŻELI ZDECHŁO DWÓCH (TYLKO DWÓCH} KACAPÓW – TO MAŁA RZECZ, A CIESZY.