Wygląda na to, że szykuje się kolejna litewska prowokacja przeciwko AWPL. Były doradca prezydenta Vytautasa Landsbergisa twierdzi, że z 8 mandatów poselskich, jakie uzyskali litewscy Polacy w wyborach parlamentarnych, uznać należy jedynie 3.
Ramunas Bogdanas, którego cytuje DELFI, przekonuje, że Akcja Wyborcza Polaków na Litwie, z list której wystartowali w wyborach do Sejmu kandydaci Sojuszu Rosyjskiego i Partii Ludowej, była, tak naprawdę, wyborczą koalicją. Bogdanas przywołuje Ustawę o wyborach do Sejmu, w której mowa jest o tym, że kilka partii może tworzyć wspólną listę kandydatów do parlamentu, ale w nazwie takiej listy powinno znajdować się słowo „koalicja”. Wychodzi więc na to, twierdzi Bogdanas, że nie został zrealizowany wymóg zapisany w ustawie.
Próg wyborczy ustalony został w litewskim prawie na poziomie 5 proc. dla list partyjnych (AWPL uzyskała 5,83 proc., zdobywając z list partyjnych 5 mandatów), oraz 7 proc. dla list łączonych. Tak więc lista łączona, która zebrała 5,83 proc. do parlamentu nie trafia, ponieważ obowiązuje ją inny próg wyborczy – 7 proc. Stąd AWPL powinna otrzymać jedynie 3 mandaty, które zdobyła w okręgach jednomandatowych – przekonuje były doradca Vytautasa Landsbergisa.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!