Rosyjscy dostawcy internetu na polecenie władz rozpoczęli blokowanie dodatku do Google, czyli edytora Google Docs.
Jak podaje profil na portalu społecznościowym GlobalCheck, blokada jest spowodowana najprawdopodobniej publikacją list kandydatów w wyborach parlamentarnych popieranych przez obóz Aleksieja Nawalnego. Lista jest w formacie Google Docs. Rosja od tygodni twierdzi, że amerykańskie firmy z Doliny Krzemowej mieszają się do wyborów parlamentarnych w Rosji.
Współpracownicy Nawalnego podali rekomendacje, na kogo głosować w wyborach parlamentarnych
O tym, że zablokowanie Google Docs to reakcja na „mądre głosowanie” proponowane przez stronników Nawalnego, przekonany jest Aleksander Isawnin, działacz rosyjskiej organizacji walczącej o wolność w internecie, Roskomswoboda.
– Wygląda na to, że sztab Nawalnego wziął cenzorów internetu z zaskoczenia, używając Google Docs, czego nie robiono wcześniej – powiedział w rozmowie z „The Moscow Times”.
Jego zdaniem, do jutra urzędnicy zorientują się, że nie jest możliwe pełne zablokowanie Google Docs na dłuższy okres czasu, bo dodatek ten jest używany szeroko w Rosji.
Oprac. MaH, themoscowtimes.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!