Pracownicy obsługi lotniska Domodiedowo w Moskwie zgubili w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach psa, które powierzyła im zgodnie z prodecurami pasażerka Jekaterina Bezruczenko.
Kobieta oddała psa w specjalnym transporterze razem z innymi bagażami, ale po przylocie oświadczono jej, że pies nie przyleciał samolotem, gdyż w Moskwie podczas przenoszenia do luku bagażowego w niewyjaśniony sposób uciekł.
Samolot leciał z Moskwy do Symferopola na okupowanym przez Rosję Krymie.
Kobieta poinformowała o sprawie na portalu społecznościowym
Opowiedziała, że podróżowała razem z mężem, córką i psem o imieniu Jewa. Jak zrelacjonowała, przy zdawaniu transportera z psem pracownicy obsługi jeszcze dodatkowo zabezpieczyli pręty klatki specjalnymi zaciskami.
Jednak po przylocie do Symferopola rodzina godzinę czekała na wydanie psa, po czym powiedzieli jej, że na pokładzie nie było żadnego psa. Pracownicy z Moskwy przekazali, że pies wyrwał się podczas przemieszczania transportera do luku bagażowego i uciekł podczas jego załadowywania, i jest poszukiwany.
Kobieta ma pretensje, że poinformowano ją o tym dopiero godzinę po przylocie do Symferopola, a nie jeszcze w Moskwie.
Poinformowała również, że pracownicy lotniska Domodiedowo następnego dnia powiedzieli jej przez telefon, że nie wiedzą, co się stało z psem i nie zajmują się poszukiwaniem psów, a jej doniesienie przekazali firmie lotniczej S7, która realizowała rejs. Z kolei firma ta przekazała właścicielce psa, że nie dostała żadnego zawiadomienia. Opróćz tego pracownicy lotniska podobno „poszukali i nie znaleźli” nawet transportera, nie tylko psa, ale odmówili przekazania tego na piśmie.
Gdy sprawą zainteresowały się rosyjskie media, służba prasowa lotniska Domodiedowo oświadczyłą, że na całym obszarze lotniska 24 godziny na dobę trwają poszukiwania psa, i że według zapisu z monitoringu pies uciekł przed załadowaniem bagaży i startem samolotu, przegryzając zewnętrzne zabezpieczenie. Jednocześnie, nie stwierdzono mechanicznych uszkodzeń na samym transporterze. Domodiedowo dementuje także pojawiające się w internecie doniesienia, że pies został znaleziony na pasie startowy,
Z kolei Bezruczenko oświadczyła, że na lotnisku zaczęto szukać zwierzęcia nie od razu, tylko dopiero po 24 godzina, gdy złożyła doniesienia na policję.
Oprac. MaH, tvrain.ru
fot. instagram.com/iamkate_thegreat
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!