Azerbejdżan prowadzi dochodzenie w sprawie wielkiego wybuchu i pożaru na Morzu Kaspijskim, do którego doszło 4 lipca. Pierwsze informacje wskazywały na wybuch platformy do produkcji gazu, lecz Azerbejdżan zaprzecza tym doniesieniom.
– W ciągu dnia Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych nie otrzymało informacji o żadnych awariach w infrastrukturze naftowej lub obiektach przemysłowych na morzu. Niemniej jednak prowadzone jest śledztwo we współpracy ze specjalistami z odpowiednich struktur w związku z pożarem, nagranym na wideo – czytamy w oświadczeniu Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych Azerbejdżanu.
W sieciach społecznościowych i niektórych mediach w Azerbejdżanie opublikowano nagranie z Morza Kaspijskiego, na którym naoczni świadkowie zaobserwowali wielki wybuch. Przypuszczano, że eksplozja miała miejsce na jednej z platform. Państwowa Spółka Naftowa Republiki Azerbejdżanu twierdzi, że na platformach nie doszło do żadnego wypadku i wszystkie pracują dalej.
Jednocześnie pojawiła się wersja, że do wybuchu mogło dojść z powodu erupcji wulkanu, o czym poinformowało Ministerstwo Ekologii i Zasobów Naturalnych.
Oprac. DJK, tass.ru, lenta.ru
Fot. youtube.com/РБК
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!