Mieszkający w Polsce rodzice uprowadzonego opozycyjnego białoruskiego dziennikarza, Romana Protasiewicza, uważają że nagranie z ich synem, które pokazano w reżimowej telewizji, nie jest wiarygodne, bo został zmuszony przez bezpiekę. Było częścią „reportażu śledczego” przedstawiającego „knowania” białoruskiej emigracji i łukaszystowską wersję uprowadzenia samolotu Ryanair, z którego wywleczono w Mińsku Protasiewicza i jego przyjaciółkę Sofię Sapiegę.
– Widzę ślady po kajdankach na jego rękach. W dodatku, wszystkie części filmu są w wysokiej jakości, ale kiedy pojawia się Roman, nagranie pokazujące jego twarz wydaje się pociętę. Zastanawiam się czy zrobiono to, by ukryć siniaki na jego twarzy i nosie, i ślady duszenia na jego szyi, które można było zobaczyć w innym filmie pokazanym w zeszłym tygodniu – powiedziała Natalia Protasiewicz w rozmowie z Radiem Wolna Europa/Radiem Swoboda.
W telewizji reżimowej pokazano też „wywiad” z Romanem Protasiewiczem, w którym powiedzial, że przyznaje się do winy, skrytykował kanał opozycyjny NEXTA (który założył wraz z innym opozycyjnym dziennikarzem Stiepanem Putiło), mówił, że chciał być dziennikarzem, ale został wciągnięty w politykę, skrytykował białoruską opozycję oraz powiedział, że szanuje Aleksandra Łukaszenkę.
Protasiewicz został oskarżony o organizowanie masowych niepokojów, za co grozi mu do 15 lat więzienia. Aleksander Łukaszenka powiedział też, że Protasiewicz jest podejrzany przez „separatystów” w Donbasie o to, że walczył po stronie Ukrainy i dodał, że zaprosi „separatysów”, by przesłuchali Protasiewicza. Oficjalnie Białoruś nie uznaje rosyjskich „republik” na okupowanych przez Rosję terenach wschodniej Ukrainy. „Separatyści” twierdzą, że Protasiewicz jakoby popełniał w Donbasie zbrodnie wojenne, nawet wywiesili bilboardy z jego podobizną i podpisem, że jest zabójcą. W rzeczywistości Protasiewicz był w Donbasie jako dziennikarz.
– Mamy pytanie do tych, którzy zrobili nagranie. Proszę, powiedzcie, a co z zasadami postępowania karnego? Jeżeli śledztwo trwa, to w jak do tego doszło, że wszystkie te dane zostały upublicznione? – pytała retorycznie Protasiewicz.
Według informacji przekazanych przez rodziców Romana Protasiewicza, adwokaci nie zostali do niego dopuszczeni, chociaż obiecano im spotkanie między 31 maja a 2 czerwca.
Warto zwrócić uwagę na stan nadgarstków Ramana Pratasiewicza w dzisiejszym nagraniu. To niewyobrażalne co musi przechodzić w niewoli białoruskiego KGB ten człowiek. https://t.co/0LwAqLKTJ6
— Mariusz Marszałkowski (@MJMarszalkowski) June 3, 2021
Podły wywiad w ONT z Pratasiewiczem. Kilka razy łamie mu się głos, na początku ma łzy w oczach. Widać, że go złamali, pytanie tylko jak. pic.twitter.com/vUOniuXE4R
— Piotr Pogorzelski (@PogorzelskiP) June 3, 2021
– Być może adwokacji nie zostali do niego dopuszczeni, bo film powstawał dokładnie w tym czasie. Nie dostaliśmy także żadnej odpowiedzi na nasz wniosek o dopuszczenie niezależnych lekarzy, by mogli zbadać Romana – powiedziała Natalia Protasiewicz.
– Nie pozwalają adwokatom zobaczyć naszego syna, ale jednocześnie emitują propagandowe filmy w państwowej telewizji, gwałcą wszelkie możliwe normy śledztwa. Nie wiemy, kiedy dokładnie zostały nagrane oświadczenia Romana użyte w tym filmie. To jasne, że wideo i filmy zostały sfabrykowane z użyciem różnych nagrań zrobionych w różnym czasie – powiedział Dimitrij Protasiewicz, ojciec Romana Protasiewicza, który jest przekonany, że jego syn jest pod naciskiem KGB. Jego zdaniem nie należy wierzyć w ten film.
Oprac. MaH, rferl.org, tvrain.ru, twitter.com
1 komentarz
Emeryt
4 czerwca 2021 o 07:19Amerykanie znaleźli anonimową mumie,
oświadczyli że nic na jej tema nie można ustalić.
Białorusini poprosili o udostępnienie jej ich specjalistom.
Po tygodniu opublikowali: Amenhotep XXXV,
zdradzał żonę, 4 nieślubnych dzieci, onanista.
Na pytanie Amerykanów skąd to wiedzą, padła odpowiedź:
Ён прызнаўся !. ( PRZYZNAŁ SIĘ!).