Jestem pewien, że Kreml będzie nadal wspierał Łukaszenkę. Aby zachować stabilność w kraju dyktator potrzebuje obecnie co najmniej 300-400 mln USD miesięcznie. Prawdopodobnie w tej sprawie leci do Putina i zapewne tę pomoc prędzej czy później otrzyma, gdyż dla rosyjskiego budżetu nie jest to aż tak duże obciążenie, mówi rosyjski politolog Władysław Inoziemcew w rozmowie z kanałem Nastojaszczyje Wremia.
Zdaniem eksperta, Łukaszenka będzie też omijał zachodnie embargo naftowe wykorzystując do eksportu rosyjskie pośrednictwo.
„Oznacza to, że Rosja może sprzedawać swoje produkty naftowe na Zachód w ramach kontraktów białoruskich, a Białoruś będzie dostarczać Rosji rafinowaną ropę, więc faktycznie problem zostanie rozwiązany”.
Komentując zapowiedzi liderów Unii Europejskiej o możlwiści embarga na białoruskie nawozy potasowe, Inoziemcew zwraca uwagę, że 60-70% tego eksportu trafia nie do Europy, a do Indii, Chin i Brazylii.
O wiele poważniejszym ciosem dla gospodarki Białorusi, obok blokady lotniczej, byłoby zablokowanie tranzytu lądowego, co postawiłoby też w trudnej sytuacji przewozy z Rosji do Unii Europejskiej.
Według informacji, uzgodnione wstępnie przez szefów dyplomacji państw UE w Lizbonie sankcje ekonomiczne wobec Białorusi będą dotyczyć eksportu nawozów, produktów naftowych i chemicznych oraz sektora finansowego.
Jeśli Łukaszenka nie zmieni swoich działań, to „będzie to zaledwie początek długiej sankcyjnej spirali. UE nie zadowoli się małymi krokami w zakresie sankcji” – ostrzegł szef MSZ Niemiec Haiko Maas.
ba
1 komentarz
Marian
29 maja 2021 o 17:25Dyktator myśli że wszyscy są takimi cepami jak on