Przedstawiciele jawnie wspierającego obecny reżim ruchu Infospecnaz z Grodna podnieśli larum, że Cerkiew podżega do nienawiści.
Oznaki podżegani dostrzegli w ikonach Soboru Opieki Matki Bożej w Grodnie. Widzą w nich też treści polityczne. Nie rozumieją, dlaczego na cerkiewnych obrazach oprócz świętych i męczenników znaleźli się ich oprawcy.
Jak informuje Nasza Niwa, aktywiści Infospecnazu (ruch ten jest inicjatywą uczestnika akcji „ZaBacku” i „Antywandal” Dmitrija Bielakowa, który zabiegał o rejestrację na Białorusi prorosyjskiej organizacji) zwracają się do zwierzchnika Cerkwi prawosławnej o zajęcie się sprawą ikon w Soborze Opieki Matki Bożej w Grodnie. Te przedstawiają oficerów Armii Czerwonej i NKWD celujących do męczenników. Twierdzą, że w cerkiew to nie miejsce na takie krwawe przedstawienia ani na politykę.
Larum podniesione przez prorządowych aktywistów ma być prawdopodobnie uderzeniem w gospodarza soboru, arcybiskupa Artemija, który kieruje eparchią grodzieńską, a przy tym nie kryje oburzenia w zwiazku z przemocą wobec protestujących.
Jego publiczne wypowiedzi, zdaniem działaczy Infospecnazu świadczą, że hierarcha jest gorącym zwolennikiem protestujących, pochwala ich antyrządowe aspiracje.
„Takie „obrazy” wiszą w naszej katedrze. To nie są obrazy ale obrazki. Białoruski naród czeka na wyjaśnienia ze strony Kościoła prawosławnego. Sprawa jest poważna: podział społeczeństwa i prowokowanie nienawiści do naszej przeszłości”, zwracają się działacze w nagranym wideo.
Arcybiskup Artemij rzeczywiście potępiał akty przemocy, które miały miejsce po wyborach prezydenckich na Białorusi, ale jak pisze Nasza Niwa, grodzieńscy prorządowi aktywiści odwiedzili miejscową cerkiew z pewnością po raz pierwszy, bo obrazy wiszą tam od 2007 roku.
Pomysłodawcą napisania serii ikonograficznej z okazji stulecia kościoła jest też arcybiskup Artemij, a stworzył ikony Antoni Daineko.
Dziesięć ikon przedstawia wizerunki męczenników, którzy cierpieli prześladowania ze strony władz sowieckich, oddawali za wiarę życie.
Ja pisze Nasza Niwa, wszystkie są symbolem tego, że kościół stoi na krwi XX-wiecznych męczenników, którzy nawet pod groźbą śmierci nie wyrzekli się swoich poglądów. Mają być lekcją i przypomnienim dla przyszłych pokoleń, aby nie powtarzyły się błędy przeszłości.
W komentarzu dla „Naszej Niwy” proboszcz katedry Gieorgij Roj, powiedział, że widział wideo z oskarżeniami i „będzie się modlić za jego autorów”.
„Film pokazuje, jak wielu ludzi przeżywa dziś traumę z powodu ideologicznych sprzeczności, kiedy wrogów zaczynają szukać już wszędzie. Ale to nigdy nie prowadzi to do dobrego” – mówi pop. Oświadczył stanowczo, że społeczność cerkiewna sama decyduje, jakie ikony będą wisiały w świątyni.
„Oddajemy cześć nowym męczennikom, którzy nie wyrzekli się wiary chrześcijańskiej w obliczu antychrześcijańskiej kampanii, tortur i zastraszania. A nasi wierni ich cenią, nieustannie podchodzą do tych ikon, modlą się do nich. Od lat istnieje tradycja ich kultu. To, że znajdują się tam nie tylko święci, ale także ich mordercy, nie jest sprzeczne z kanonami prawosławnego malowania ikon. Bardzo często starożytne ikony przedstawiały nie tylko męczenników, ale także tych, którzy ich zabili: ikony zawsze były biblijną lub cerkiewną historią.
oprac. ba za nn.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!