Podczas spotkania z sekretarzem Komunistycznej Partii Białorusi (KPB), prezydent Łukaszenka oświadczył, że państwo powinno w jakiś sposób wspierać partie polityczne o tendencjach patriotycznych. Ale nie chodziło mu bynajmniej o partie opozycyjne, jak np. BNF. Te, zdaniem Baćki mają wystarczające finansowanie z Zachodu.
– Cała ta piąta kolumna otrzymuje solidne zastrzyki gotówki z zagranicy, co najmniej tyle, że na utrzymanie im wystarczy. (…) A partie, które nas wspierają, ojczyznę wspierają działając w interesie ludzi, czasem nie mają nawet siedziby, budynku, pomieszczenia, w których można byłoby ludzi przyjąć.
Według prezydenta, partia komunistyczna jest bliska białoruskiemu narodowi, dlatego postanowił śmiało upominać się o nią. Zaznaczył przy tym, że nie zamierza jej utrzymywać z budżetu, ale uznał, że wesprzeć ją jakoś należy.
Łukaszenka powiedział, że bardzo żałuje rozpadu partii komunistycznej; – Ta część, która oderwała się od KPB, zmarginalizowała się, stała się awangardową częścią „piątej kolumny” – cytuje prezydenta radio Svaboda.
Siergiej Waźniak, jeden z liderów opozycyjnej partii „Sprawiedliwy Świat”, która powstała po rozpadzie Partii Komunistów Białorusi, komentując zapowiedź Łukaszenki powiedział, że KPB już od dawna jest finansowana przez państwo, i to z naruszeniem białoruskiego prawa. – Regionalne struktury KPB dawno wynajmują pomieszczenia w budynkach administracji, nie płacąc za wynajem – powiedział Radiu Swaboda.
– Państwo w istocie udziela im wsparcia, ale pożytku nie ma z tego żadnego. (…) KPB pojawia się tylko w czasie kampanii wyborczych, gdy ich przedstawiciele obsadzani są w komisjach wyborczych.
Kresy24.pl/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!