Niemiecki rząd i operator Nord Stream 2 zwracają uwagę, że gazociąg nie jest rzekomo projektem rosyjskim, a europejskim. Wskazują, że w budowę tej „rury” zainwestowało kilka firm z Europy. Ponadto dostawy gazu z Rosji mają przynieść korzyści nie tylko Niemcom, ale całemu kontynentowi. Pisze o tym „Süddeutsche Zeitung”, dodając, że taka kwalifikacja projektu jest wysoce wątpliwa.
„Jeśli Nord Stream 2 jest projektem europejskim, to dlaczego stolice europejskie tak bardzo go krytykują ze wszystkich stron? Robią to wschodnie kraje UE, Parlament Europejski, a nawet Francja.
Tak naprawdę jest to próba zastąpienia koncepcji. Nord Stream 2 był pierwotnie przeciwieństwem projektu europejskiego. Jego budowa ma na celu osłabienie Ukrainy jako kraju tranzytowego. Podważa dążenia UE do dywersyfikacji importu energii i usamodzielnienia się od rosyjskiego gazu” – pisze redakcja.
Niemieccy dziennikarze przypominają, że Nord Stream 2 wspiera Gerhard Schroeder, były kanclerz Niemiec, a obecnie lobbysta Gazpromu. I to również jest wysoce podejrzane. Niemcy początkowo zignorowały krytykę ze strony sąsiadów, a teraz próbują nadać rurociągowi cechy europejskie. Ale to nie zadziała – uważają.
Opr. TB, https://www.sueddeutsche.de/
fot. https://ua.news/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!