Przebywająca na uchodźstwie liderka białoruskiej opozycji Swietłana Tichanowska udzieliła wywiadu stacji BBC. W programie Hard Talk powiedziała prowadzącemu Stephenowi Sakurze, że porównywanie jej do Aleksieja Nawalnego jest nieuprawnione. Dlaczego?
Odpowiadając na pytanie Sakury, czy lider rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny, który wrócił do Rosji wiedząc, że zostanie aresztowany, nie jest dla niej przykładem, Tichanowska zaznaczyła, że znajdują się w różnych sytuacjach;
„Nawalny jest już politykiem, zajmuje się tym od kilku lat. Ja znalazłem się w tym miejscu z woli losu. Nie planowałam zostać prezydentem. Po drugie, czuję się odpowiedzialna za dzieci, ponieważ mój mąż jest już w więzieniu, a jedno z dzieci wymaga specjalnej opieki. Przed podjęciem decyzji o powrocie na Białoruś muszę się dwa razy zastanowić”- powiedziała Tichanowska.
Ale najwyraźniej Sakura nie ustępował;
„Nie myślisz o powrocie? Wszyscy widzieliśmy, jak powrót Nawalnego do Rosji rozbudził tamtejszą opozycję. Tysiące ludzi znów wychodzi na ulice. Gdybyś wróciła, również miałoby to ogromny efekt. Nie myślisz o tym?” – indagował gospodarz programu.
„Myślę o tym. Ale na Białorusi prawo nie obowiązuje, i jest już wielu więźniów politycznych, wielu zostało zatrzymanych – powiedziała Tichanowska. – Nawet jeśli wrócę i pójdę do więzienia, to na kogoś to wpłynie – ludzie na pewno zareagują. Ale jestem przekonana, że mogę zrobić znacznie więcej niż tylko stać się kolejną ofiarą i skończyć w więzieniu. Ludzie powstaną, jestem pewna, że będą chcieli mnie bronić. Ale jeśli tak się nie stanie, zostanę kolejnym więźniem politycznym”.
oprac. ba/bbc.com/ fot: Swietlana Tichanowska/Telegram
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!