Członkowie specjalnego oddziału chemicznego Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji, którzy zorganizowali nieudany zamach nowiczokiem na lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego, mogli mieć związek ze śmiercią co najmniej trzech osób – wynika z ustaleń międzynarodowej grupy dziennikarzy śledczych Bellingcat, rosyjskiego portalu śledczego The Insider oraz magazynu niemieckiego „Der Spiegel”.
Na podstawie dokumentów podróży, do których dotarli dziennikarze śledczy, ustalono że oddział ten może mieć związek z zabójstwem dziennikarza i działacza opozycyjnego Timura Kuaszewa, innego działacza Rusłana Magomedragimowa oraz polityka Nikity Isajewa.
Ciało 26-letniego Timura Kuaszewa znaleziono w lesie w pobliżu jego domu w rosyjskiej republice na Kaukazie, Kabardo-Bałkarii.
Wcześniej mężczyzna skarżył się na pogróżki ze strony funkcjonariuszy bezpieczeństwa z powodu jego tekstów i działalności opozycyjnej. W Rosji wciąż trwa śledztwo w sprawie jego śmierci. Jednak jego przyjaciele i koledzy z pracy podważają opinie biegłych, że przyczyną śmierci była wada serca. Lekarz przeprowadzający sekcję natrafił bowiem na ciele, jak czytamy, na ślad po ukłuciu strzykawką.
Z danych podróżnych wynika, że Konstantin Kudriawcew ze specjalnego chemicznego oddziału FSB, przybył do Nalczyka, rodzinnego miasta Kuaszewa, 13 lipca 2014 roku. W następnych dniach inni członkowie oddziału, Iwan Osipow, Denis Maczikin i Roman Matiuszkin, przylecieli na inne bliskie Nalczykowi lotniska. Wszyscy powrócili do Moskwa 31 lipca i 1 sierpnia 2014 roku. Tego właśnie dnia znalezione zostało ciało Kuaszewa.
45-letni Rusłan Magomedragimow był działaczem ruchu „Jedność”. Jego ciało znaleziono 24 marca 2015 roku w pobliżu Machaczkały, stolicy Dagestanu. Śledczy ogłosili, że przyczyną śmierci było uduszenie. Ale jego bliscy twierdzili, że na szyi zmarłego były dwa ślady po ukłuciu strzykawką.
Według ustaleń Insidera, wspomniany Osipow przyleciał do Machaczkały dwa razy w styczniu 2015 roku, a Kudriawcew był tam w dniach 11-16 marca. Osipow poleciał potem do Władykawkazu, i powrócił do Moskwy 26 marca. Insider w tym wypadku zastrzega, że nie można w pełni wykluczyć zbiegu okoliczności, bo Osipowa nierzadko bywał w Machaczkale
Nikita Isajew, były przewodniczący ruchu Nowa Rosja, zmarł 16 listopada 2019 roku w pociągu z Tambowa do Moskwy. Miał 41 lat. Krótko przed śmiercią został doradcą ekonomicznym Siergieja Mironowa, deputowanego do izby wyższej parlamentu, Rady Federacji, szefa prokremlowskiej partii „Sprawiedliwa Rosja”.
Isajew głównie angażował się w ochronę środowiska (w minionych latach w Rosji często dochodziło do lokalnych protestów przeciwko inwestycjom zagrażającym środowisku i mieszkańcom), ale był lojalny wobec Kremla w kwestiach politycznych.
Jako oficjalną przyczynę śmierci podano atak serca, choć Isajew był w dobrej kondycji i uprawiał sporty. Jego ciało zostało skremowane przed ogłoszeniem wyników sekcji zwłok.
Z przedstawionych danych wynika, że agenci FSB śledzili Isajewa od grudnia 2018 roku. Wśród nich byli dwaj członkowie grupy, która śledziła Nawalnego – wspomniany Osipow oraz Aleksiej Aleksandrow. Dziennikarze podkreślają, że jeżeli doszło do zabójstwa Isajewa przez FSB, to motyw mógł być inny niż polityka. Jak czytamy, Isajew często jeździł za granicę i być może pracował dla Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji (SWR) i mógł zrobić coś, co zostało przez służby specjalne odebrane jako zdrada. Ale dziennikarze podkreślają, że to tylko hipoteza.
Oprac. MaH, themoscowtimes.com
ilustracja: Pixabay License
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!