Odsiadujący wyrok w kolonii karnej w Mozyrzu lider Młodego Frontu Źmicier Daszkiewicz przerwał trwającą piętnaście dni głodówkę – poinformowała jego narzeczona Anastazja Pałażanka. Istnieje jednak podejrzenie, że władze kolonii planują wszcząć przeciwko niemu kolejny proces.
5 października br., Daszkiewicza odwiedził jego adwokat. I tym razem pojechała z nim do Mozyrza Pałażanka, ale jak zwykle musiała czekać przed bramą. Dziewczyna konsekwentnie nie otrzymuje pozwolenia na widzenie, ponieważ według zasad obowiązujących w kolonii, osoby nie będące rodziną nie mają prawa na widzenie z osadzonym. Pałażanka i Daszkiewicz napisali kilka miesięcy temu podanie o udzieleniu im ślubu w kolonii, ale administracja odmawia tłumacząc, że został zagubiony paszport Źmiciera.
Adwokat przekazał Pałażance dobre informacje; – po 15 dniach przerwał głodówkę, zupełnie inaczej jest teraz traktowany. Rozmawiają z nim z szacunkiem i zachowują się przyzwoicie. On uważa to za wielki sukces. Cieszy się z tego zwycięstwa i prosi o przekazanie serdecznych podziękowań- szczególnie dziennikarzom i obrońcom praw człowieka, a także wszystkim ludziom, którym nie jest obojetny los więźniów. Jest bardzo wdzięczny papieżowi, za słowa wsparcia, które przekazał mu podczas spotkania w kolonii nuncjusz apostolski – powiedziała Nasta Pałażanka Radiu Swaboda.
– Zmicier wygląda mizernie, schudł, ale ma dobry nastrój – próbuje zachować optymizm Pałażanka. Według jej wiedzy skierowano go teraz na miesiąc do celi karnej. Dziewczyna obawia się jednak, że nie oznacza to nic dobrego. Według niej może to oznaczać, że władze kolonii zbierają materiał na nowy proces przeciwko opozycjoniście, w sprawie „niesubordynacji”. – Zwykle nie umieszczają więźniów w celi karnej na tak długi czas – powiedziała.
Lidera Młodego Frontu skazano w 2011 roku na dwa lata pozbawienia wolności z artykułu o „chuligaństwie”. „Świadkowie” zeznali, że w przeddzień wyborów prezydenckich w grudniu 2010 roku, razem z Eduardem Lobauem, „pobili przypadkowych przechodniów”. Daszkiewicz nie przyznaje się do winy, nazywając incydent prowokacją służb specjalnych. Po roku odbywania kary w kolonii w Gorkach, Daszkiewicza uznano za jakoby złośliwie naruszającego warunki odbywania kary i przewiezono do kolonii w Głębokiem, gdzie ponownie został osadzony i skazany na dodatkowy rok więzienia. 19 września przewieziony został do Mozyrza, gdzie po trzech dniach trafił do karceru i ogłosił głodówkę.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!