Sekretarz stanu USA Mike Pompeo powiedział, że jasne jest, że to Rosja stała za cyberatakiem na kilka agencji rządowych USA.
„To był bardzo znaczący wysiłek i myślę, że teraz możemy dość wyraźnie powiedzieć, że to Rosjanie zaangażowali się w tę działalność”- powiedział Pompeo w wywiadzie dla The Mark Levin Show 18 grudnia. Do tej pory administracja USA powstrzymywała się od oficjalnego ogłoszenia skąd pochodził atak a prezydent Donald Trump nie wypowiedział się publicznie w tej sprawie.
W międzyczasie Microsoft poinformował ponad dużych 40 klientów dotkniętych szkodliwym oprogramowaniem, które zdaniem ekspertów ds. Bezpieczeństwa może umożliwić atakującym dostęp do poufnych informacji rządowych i sieci obsługujących infrastrukturę, taką jak sieci energetyczne. Około 80 procent klientów, których dotyczy problem, znajduje się w Stanach Zjednoczonych, napisał w swoim blogu prezes firmy Microsoft, Brad Smith. Inne ofiary cyberataku znajdują się w Belgii, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Izraelu, Meksyku, Hiszpanii i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. „To nie jest„ zwykłe szpiegostwo, nawet w erze cyfrowej” – stwierdził Smith. Dodał, że liczba i lokalizacja ofiar będzie się zmieniać.
James Lewis, wiceprezes Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, powiedział, że atak może okazać się najgorszym, jaki uderzył w Stany Zjednoczone, przyćmiewając chińską infiltrację w 2014 roku. „Skala jest przytłaczająca.” – stwierdził dodając, że nie wiemy jakie „furtki” hakerzy mogli pozostawić w „za sobą” w zaatakowanych systemach.
The Washington Post, AP Oprac Mk
foto wikipedia
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!