Niezależnie od mitycznych czy rzeczywistych planów przywódców Rosji i Białorusi w kwestii zjednoczenia obu państw, z badań opinii społecznej w obu krajach wynika, że taka unifikacja nie cieszy się zbyt dużą popularnością. Szczególnie dotyczy to Białorusinów, zauważa publicysta Warsaw Institute.
Kreml chce uniknąć wzrostu nastrojów antyrosyjskich na Białorusi, więc poczyna sobie ostrożnie w pewnych kwestiach, choć oczywiście wspiera reżim Łukaszenki.
Idea zjednoczenia Rosji i Białorusi traci zwolenników w obu tych krajach. W Rosji poparcie dla takiego rozwiązania spadło po wybuchu kryzysu politycznego na Białorusi. Obecnie w badaniu jednego z think tanków za zjednoczeniem opowiedziało się 39 proc. Rosjan, ale na początku roku było aż 52 proc. Jednocześnie niemal nie zmieniła się liczba przeciwników (25 proc. – 24 proc.), za to przybyło niezdecydowanych lub deklarujących bojkot takiego referendum.
Dużo większy sprzeciw wobec zjednoczenia jest na Białorusi. Jeszcze przed obecnym kryzysem politycznym sondaż pokazywał, że blisko 75 proc. Białorusinów jest przeciwko unifikacji, za pozostawaniem dwóch niezależnych państw, ale mających dobre relacje i otwartą granicę. Około 13 proc. Białorusinów popierało ideę zjednoczonego państwa w formie federacji dwóch podmiotów (czyli ta przewidziana w umowie o Państwie Związkowym), a zaledwie 4 proc. chciało wchłonięcia Białorusi przez Rosję.
Nic dziwnego, że przy takich nastrojach społecznych Putin w ogóle nie myśli o aneksji Białorusi. Nie opłacałoby mu się to teraz z trzech powodów. Po pierwsze, takie zjednoczone to poważne obciążenie rosyjskiego budżetu, bo białoruska gospodarka wymaga głębokich reform i jeszcze długo znaczącego wsparcie.
Po drugie, próby „jednoczenia” mogłyby wzmocnić – dziś marginalne – nastroje antyrosyjskie wśród Białorusinów i spowodować, że obecne protesty – geopolitycznie de facto prorosyjskie – nabrać by mogły charakteru prozachodniego. Po trzecie wreszcie, próby rozszerzenia Rosji o białoruskie terytorium wywołałyby sprzeciw Zachodu i pogłębienie obecnego konfliktu Moskwy z NATO, UE, USA.
4 komentarzy
qumaty
2 października 2020 o 16:19swą potęgę Rosja odbuduje tylko drogą chińską. Najpierw gospodarka, potem ambicje geopolityczne. Nie odwrotnie. Przytulanie kolejnych postsowieckich bankrutów nawet jak zmienia coś w kolorkach na globusie żadnej wartości dodanej nie stworzy. Na szczęście nie widać oznak by ktoś to w Rosji pojmował i planował reformy kraju.
Andrew
3 października 2020 o 01:28Ze wszystkich Satelit ZSRR jedna miła sentyment..
Andrew
3 października 2020 o 01:35Podobno KGB dyktatora wydaje list gonczy za wejscie na kresy.pl
Andrew
3 października 2020 o 09:09ZSRR jako pierwsi na świecie wystrzelili człowieka w kosmos, i do tej pory nie wiedzą co się z nim stało..