Po tym, jak studenci Białoruskiego Państwowego Uniwersytetu Lingwistycznego odśpiewali Marsyliankę, (hymn Republiki Francuskiej), z zaparkowanych na dziedzińcu uniwersyteckim milicyjnych więźniarek wyskoczyła grupa ok. 20 zamaskowanych OMON – owców i zaczęła brutalnie rozpędzać młodzież.
Doszło do brutalnych zatrzymań. Studenci skarżą się dziennikarzom, że władze uczelni zamiast chronić studentów, ściągnęły na nich siły milicyjne. Nie rozumieją skąd decyzja rektor Natalii Baranowej, żeby użyć niewspółmiernej siły wobec grupy młodzieży śpiewającej piosenkę.
Dziewczyna jednego z zatrzymanych mówi, że wspólne odśpiewanie Marsylianki było zaplanowane, i rzeczywiście w hallu zgromadziło się ponad 40 dziewczyn oraz kilku chłopaków.
– Zaczęliśmy śpiewać „Marsyliankę”, nagle wdziera się OMON i zaczyna krzyczeć: „K….a, jeśli nie pójdziecie na zajęcia, zabierzemy wszystkich”. Chłopaków natychmiast zaczęli zatrzymywać. Osoby z administracji stały i nic nie robiły! – opowiadała, nie kryjąc łez, dziennikarzom TUT.BY studentka drugiego roku wydziału tłumaczeń.
Studenci spotkali się z rektor uczelni, ale w jej zapewnienia o pomyślnym zakończeniu sprawy nie chcieli słyszeć, ze spotkania odchodzili krzycząc „Hańba!”.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!