1 września studenci kilku uczelni w Mińsku wyszli na Marsz Solidarności. Od rana do centrum miasta ruszyły kolumny młodzieży pod biało- czerwono – białymi flagami.
Studenci deklarują, że nie zamierzają zakłócać procesu edukacyjnego, ale nalegają na spełnienie swoich postulatów:
Chcą odejścia Łukaszenki, uznanie wyborów z 9 sierpnia za nieważne, zaprzestanie prześladowań politycznych, uwolnienia wszystkich więźniów politycznych.
Na inaugurację roku akademickiego do Uniwersytetu Lingwistycznego pojechał minister spraw zagranicznych Władimir Makiej. Ale już po pierwszych pytaniach z sali, szef resortu dyplomacji uciekł z sali.
Studenci zebrali się w holu uczelni, domagając się rozmowy z rektorem. Chwilę później na ulicę Zacharowa podjechał autobus, z którego wysypało się kilkudziesięciu funkcjonariuszy.
Wcześniej milicja zaatakowała studentów przy wejściu na uniwersytet. W akcji wzięli udział studenci historii Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego. Nie jest ich wielu.
Dziennikarze Euroradia, którzy prowadzili transmisję z akcji protestacyjnej studentów, zostali zatrzymani na antenie. Sami studenci zostali otoczeni przez milicję. Kolumna młodzieży z BNTU (200 osób) dotarła do Placu Zwycięstwa. OMON odepchnął ich z powrotem na ulicę Kozłowa.
Media podają, że wejście do Akademii Muzycznej zostało zamknięte dla starszych roczników, wejść mogli tylko studenci rozpoczynający edukację.
„Prawdopodobnie boją się zakłóceń inauguracji. Studenci planowali zaśpiewać „Magutny Boża” (Wszechmogący Boże), a nie hymn Republiki Białorusi”- relacjonuje czytelnik „ Naszej Niwy”.
„Wejście do Akademii Muzycznej będzie dziś zamknięte na polecenie rektora do godziny 14.00” – pisze inny czytelnik. „W ten sposób uczelnia próbuje uniemożliwić studentom dołączenie do dzisiejszej demonstracji studentów”.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!