O tym, że posiadający obywatelstwo francuskie i rosyjskie Bidzina Iwaniszwili nie weźmie udziału w głosowaniu w wyborach parlamentarnych, poinformowała rzeczniczka sztabu wyborczego „Gruzińskiego Marzenia”.
Lider koalicji „Gruzińskie Marzenie” wprawdzie pójdzie na wybory z żoną, która jest w spisie wyborców w Tbilisi, ale on sam nie może skorzystać z prawa do głosu po tym, jak został pozbawiony obywatelstwa.
Nie zagłosuje nie tylko Iwaniszwili
W liczącej ok. 4,5 mln mieszkańców Gruzji do głosowania jest uprawnionych ponad 3,6 mln osób. W dniu głosowania na terenie kraju pracować będą 3 684 komisje wyborcze.
Gruzini będą wybierać parlament również poza granicami kraju – w 37 państwach czynnych będzie 47 punktów wyborczych. Ale nie w Rosji, z którą Gruzja nie ma stosunków dyplomatycznych.
Wybory do parlamentu Gruzji będą uznane za ważne bez względu na liczbę głosujących. Wieczorem będą znane wstępne, sondażowe wyniki głosowania. Ostateczne Centralna Komisja Wyborcza poda nie później niż 20 października.
Obserwują i pilnują
Takiego zainteresowania przebiegiem wyborów w Gruzji nie było od dawna. Z informacji Centralnej Komisji Wyborczej wynika, że liczba miejscowych obserwatorów akredytowanych przy komisjach wyborczych przekracza 61 tys., a w samych komisjach zasiada ponad 31 tys. przedstawicieli partii biorących udział w wyborach.
Przebieg gruzińskich wyborów monitorują również obserwatorzy OBWE, Rady Europy, NATO i Parlamentu Europejskiego.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!