Od dwóch tygodni trwają poszukiwania rodziny Rosjan, która przyjechała do Mińska z dwójką małych dzieci. 5 czerwca ślad po nich zaginął.
Poszukiwani to 59- letni Władimir Koczetow, jego 37 – letnia żona Julia oraz dzieci – chłopcy w wieku 6 i 3 lata.
„5 czerwca o 11:40 rodzina Rosjan opuściła hotel na ulicy Storożewskiej i odjechała samochodem marki Łada (numer rejestracyjny T734TN178) w nieznanym kierunku. Zniknięcie zgłosiła rodzina z Rosji, z którą zaginieni przestali się kontaktować”- czytamy w komunikacie stołecznej milicji.
Mężczyzna – z wyglądu ok. 60 lat, o masywnej budowie ciała, wzrost 180-185, włosy ciemne, krótkie; kobieta o wyglądzie 40–45 lat, o mocnej budowie ciała, wzrost 170–175, włosy średniej długości; dzieci średniego wzrostu. Jeśli ktoś zna lokalizację osób na zdjęciu, proszony jest o poinformowanie Centralnego Departamentu Spraw Wewnętrznych w Mińsku: +375 17 288-02-02, +375 29 883-91-10 lub 102.
oprac. ba/na podst.nn.by
2 komentarzy
qumaty
16 czerwca 2020 o 15:22nie trzeba być detaktywem by połapać się, że o ile samorny facet czy nawet parka mogą zaginąć w wielkim miescie na tysiąc sposobów to w tym wypadku (jako że dochodzą dzieci) jest to raczej ewakuacja spalonego u siebie szpiega niż zaginięcie. Szukają nadal to znaczy że ewakuacja raczej udana. Pytanie tylko brzmi czy stoją za tym amerykanie czy może chińczycy?
Stary Olsa
16 czerwca 2020 o 16:01może wypadli z okna jak lekarze co narzekali że Koronawirus atakuje? Kto wie?? takie wypadki jak wypadanie z okien albo atak serca u pułkowników wywiadu to całkiem nagminne przypadki i nie można sie dziwić u ruskich,normalka…
a wy dalej wierzcie im w te kłamstwa….szkoda słów…..