Ministerstwo Zdrowia Republiki Białoruś opublikowało w poniedziałek najnowsze statystyki dotyczące epidemii koronawirusa.
Według resortu zdrowia, od początku trwania epidemii zarejestrowano na Białorusi łącznie 37 144 osób z pozytywnym testem na SARS – CoV 2 (+946 osób ostatniej doby).
Z informacji na 25 maja wynika, że wyzdrowiało dotąd 14 449 pacjentów, u których patogen został potwierdzony.
Według oficjalnych danych 24 maja na Białorusi przeprowadzono 463 004 testów koronawirusa.
Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że w całym okresie rozprzestrzeniania się infekcji w kraju zmarło 204 pacjentów zakażonych koronawirusem.
To doprawdy niesamowite. Od ponad dwóch tygodni w 9,5 milionowej Białorusi liczba zachorowań utrzymuje się na tym samym poziomie, nie przekraczającym tysiąc przypadków (1 tysiąc!). I to w sytuacji, gdy nie wprowadza się kwarantanny, ani żadnych innych środków zapobiegawczych przed epidemią. Nie maleje – nie rośnie, niemal stoi w miejscu. Podobnie jak liczba przypadków śmiertelnych – max.5 dobowo.
Jak informowaliśmy, w piątek 22 maja do sieci wyciekły dane, które zadają kłam oficjalnym komunikatom Ministerstwa Zdrowia RB o stanie epidemii na Białorusi. Wynika z nich, że tylko w kwietniu br. w szpitalach jednego miasta – Mińska, z powodu koronawirusa zmarło 117 osób.
Biznesmen Kirił Wołoszyn opublikował na swoim Facebooku fragmenty konferencji i wystąpienie kierownika oddziału anestezjologii, reanimacji i intensywnej opieki w Kliniki Chirurgii Transplantologii i Hematologii w Mińsku Aleksandra Dziadźko. Opublikowane fragmenty dotyczą min. statystyk. Lekarz twierdzi, że na Białorusi śmiertelność jest porównywalna do sytuacji we Włoszech czy Hiszpanii i wynosi 27 proc.
Tego samego dnia wieczorem nagranie usunięto z sieci, a resort zdrowia opublikował o 21.04 oświadczenie Aleksandra Dziadźko, który zapewnia, że został źle zrozumiany przez dziennikarzy.
Lekarz twierdzi, że po pierwsze, liczba zgonów obejmuje „nie tylko przypadki potwierdzonego zakażenia COVID-19, ale także te prawdopodobne przypadki, które na kolejnych etapach diagnostyki nie potwierdziły koronawirusa, ale rozpoznano zapalenie płuc o innej etiologii”.
Na koniec Ministerstwo Zdrowia oświadczyło, że…. „przytoczone statystyki były na użytek specjalistów (a nie społeczeństwa- red.)”.
Warto dodać, że 27 procentowa śmiertelność, o której mówił Dziadźko dotyczy tylko i wyłącznie pacjentów przebywających na oddziałach intensywnej terapii, a jest to znacznie niewielki odsetek całkowitej liczby chorych.
Białoruś: wyciekły prawdziwe statystyki Covid-19, które władze kazały fałszować
ba
1 komentarz
ktos
26 maja 2020 o 09:31A gogole to nie mowil o statystykach epidemii tylko o poziomie czytelnictwa na Bialorusi i to w latach 1960-1065, wiec nie ma o czym mowic 😀