W Zaporożu, w pobliżu budynku Rady Miasta doszło wczoraj do protestu około 50 przedsiębiorców z lokalnych targowisk. Sprzedawcy sprzeciwili się zawieszeniu ich działalności w związku z pandemią koronawirusa.
Protestujący zebrali podpisy pod petycją do prezydenta Ukrainy, żądając otwarcia targowisk. Handlowcy twierdzą, że w obwodzie nie został ogłoszony stan wyjątkowy i nie odnotowano przypadków zakażenia koronawirusem, a decyzję rządowej komisji ds. spraw nadzwyczajnych uważają za nielegalną i niekonstytucyjną.
Przedsiębiorcy zwrócili uwagę na to, że targowiska zamknięto, ale supermarkety, w których przebywają tłumy ludzi, kontynuują swoją pracę, co wskazuje na nierówności.
„Supermarkety to duża zamknięta przestrzeń, w której ryzyko zachorowania na choroby zakaźne jest o rząd wielkości wyższe. To siedlisko chorób. Jesteśmy na otwartej przestrzeni, stoły i lady są codziennie czyszczone. Kupiliśmy niezbędne środki dezynfekujące. Jesteśmy przeciwni zamykaniu targowisk miejskich. Teraz zbieramy podpisy do prezydenta. Mówią, że są to środki zapobiegawcze, ale lepiej byłoby kupić maski i szybkie testy na koronawirusa w mieście. Wydałam pieniądze na zakup towarów i teraz nie mogę ich sprzedać. Ja też mam dzieci, trzeba je karmić, kupować leki ” – powiedziała właścicielka jednego ze stoisk Jana Wasiliewa.
Przedsiębiorcy wskazują, że w okresie kwarantanny grozi im bankructwo, ponieważ zainwestowali wszystkie pieniądze w towary i nie mogą ich sprzedać. Mimo zakazu działalności, sprzedają porodukty samowolnie, zwłaszcza warzywa, mięso i produkty mleczne.
Opr. TB, https://www.061.ua/
fot. https://www.061.ua/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!