Białoruska zawodniczka Nadzieja Ostapczuk, która zdobyła złoty medal na olimpiadzie w Londynie w pchnięciu kulą, musi pożegnać się z trofeum. Kontrola antydopingowa wykazała obecność środka dopingującego w jej organizmie. Ale to nie jedyna smutna wiadomość dla kulomiotki.
Jak poinformował podczas konferencji prasowej w Mińsku dyrektor Narodowej Agencji Antydopingowej Aleksander Wanchadła, metenolon – lek z rodziny anabolicznych steroidów, dorzucił do jedzenia zawodniczki jej trener, Aleksandr Jefimow.
Jak donoszą białoruskie media, sam się do tego przyznał. Tłumaczył się obawą o wynik swojej podopiecznej.
Sama Ostapczuk na konferencji prasowej nie pojawiła się. Skomentowała jedynie decyzję o odebraniu jej złota portalowi goals.by.
– Nie wierzę w to wszystko co się dzieje. O decyzji Narodowej Agencji Antydopingowej dowiedziałam się z mediów. Nikt mi osobiście tego nie powiedział, dlatego traktuję to jako nieporozumienie i nie będę tego komentować.
Ostapczuk nie daje wiary zarzutom stawianym pod adresem trenera;
– Człowiek zastąpił mi matkę po jej śmierci. Jak mogłabym uwierzyć, że mógłby mi to zrobić. Nie wierzę. To jakiś absurd.
Przyznaje jednak, że nie rozmawiała z nim jeszcze, nawet telefonicznie. Nie udało jej się z nim skontaktować.
Białoruska Agencja Antydopingowa na podstawie wyników śledztwa postanowiła zdyskwalifikować trenera na cztery lata, a jego podopieczną na rok.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!