Sąd w Kazachstanie orzekł, że etniczny Kazach, który uciekł z chińskiego Sinciangu i został oskarżony o nielegalne przekroczenie granicy, nie zostanie deportowany do Chin.
Mężczyzna usłyszał wyrok sześciu miesięcy w obozie pracy za nielegalne wjazd do kraju, ale będzie mógł pozostać w Kazachstanie, ponieważ jego rodzice są naturalizowanymi obywatelami Kazachstanu.
Skazaniec uciekł z Chin, mimo że oznaczało to nielegalne przekroczenie granicy, ponieważ obawiał się, że chińskie władze będą go traktować surowo i ponieważ jego rodzice czekali na niego w Kazachstanie. W 2016 roku uzyskał zezwolenie na pobyt w Kazachstanie następnie udał się do Sinciangu w celach edukacyjnych, ale utknął tam, ponieważ chińskie władze skonfiskowały jego dokumenty podróży.
To kolejna ze spraw, w której kazachskie sądy są zmuszone do stąpania po cienkiej linii. Z jednej strony władze nie chcą masowego napływu uchodźców z Sinciangu, gdzie mniejszości narodowe zwłaszcza muzułmańskie są poddawane brutalnym represjom (co najmniej milion osób jest internowanych). Z drugiej presja społeczna nie pozwala na deportacje ludzi, których uważają za pobratymców. Stąd też seria nieco kuriozalnych i często niesprawiedliwych wyroków.
Rferl.org oprac MK
foto unspalsh
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!