„Niestety, w bardzo wielu udokumentowanych przypadkach to, czego nie udało się zrabować lub spalić Niemcom, padło ofiarą rabunków lub konfiskat dokonywanych przez Armię Czerwoną oraz inne struktury państwa sowieckiego. W szczególności ofiarą grabieży padało polskie mienie, uprzednio zrabowane przez Niemcy, lub też mienie poniemieckie, do którego prawa decyzją mocarstw nabyła Polska. Zorganizowaną działalność rabunkową prowadziły specjalne „brygady trofiejne”, które w bezpośrednim okresie powojennym działały nie tylko na terenie Niemiec, ale i Polski, myląc terytoria obu państw i nie rozróżniając mienia polskiego, często zrabowanego przez Niemców, i niemieckiego. Jeśli więc prezydent Putin teraz mówi, że polskie dokumenty w wyniku II wojny światowej „znalazły się w Rosji”, to posługuje się klasycznym eufemizmem. Polskie archiwa i dobra kultury zostały do Rosji bezprawnie wywiezione!” – pisze wicepremier i minister kultury Piotr Gliński w artykule opublikowanym w dzienniku „Rzeczpospolita” na 75. rocznicę wkroczenia Armii Czerwonej do Warszawy.
„Po II wojnie światowej w naszych archiwach znalazło się dość dużo dokumentów z Europy Wschodniej i Niemiec” – mówił 20 grudnia ubiegłego roku Władimir Putin. Słowa te oczywiście znikły w cieniu kalumnii rosyjskiego prezydenta pod adresem przedwojennej Polski i polskiej dyplomacji.
Nie będę komentował interpretacji historycznych głoszonych przez prezydenta Putina – wystarczy, że odnieśli się do nich już premier i Sejm. Solidarnie potępiły je USA, Niemcy, Wielka Brytania, Ukraina, Izrael i wiele innych krajów. Jako minister kultury i dziedzictwa narodowego RP mam natomiast obowiązek zareagować na enuncjację rosyjskiego prezydenta w sprawie dokumentów, które „znalazły się” w Rosji.” – pisze Gliński w artykule „Wyzwolenie czy rabunek?”.
„Chcę tu podkreślić z całą stanowczością: „zabezpieczenie” takiego mienia przez „brygady trofiejne” i wywiezienie do ZSRR nie ma żadnego znaczenia dla jego statusu prawnego. Rosja nie nabyła i nigdy nie nabędzie w ten sposób tytułu jego własności. Dlatego zagrabione przez Niemców, a potem wywiezione przez Sowietów dobra kultury są i pozostaną polską własnością. Polska zaś stale będzie się upominać o ich zwrot” – czytamy dalej.
Wicepremier Piotr Gliński podaje przykłady:
„W moskiewskich archiwach są przechowywane dokumenty i pamiątki pochodzące z Muzeum Józefa Piłsudskiego w Belwederze oraz Instytutu im. Józefa Piłsudskiego – np. dokumentacja Polskiej Organizacji Wojskowej, polskiego ruchu socjalistycznego, legionów, rękopisy Piłsudskiego i działaczy jego obozu politycznego. Wspomniana kolekcja została zrabowana przez Niemców i wywieziona na terytorium okupowanego przez Rzeszę Wolnego Miasta Gdańska. Stamtąd zaś już po wcieleniu Gdańska do Polski w marcu 1945 r. została wywieziona do Związku Sowieckiego.
W największej rosyjskiej bibliotece – Rosyjskiej Bibliotece Państwowej w Moskwie – przechowywany jest rękopis „Dziennika podróży na Wschód” Juliusza Słowackiego, własność Biblioteki Narodowej w Warszawie. W 2011 r. odkrył go w zbiorach wspomnianej placówki wybitny historyk stosunków polsko-rosyjskich w XIX w. prof. Henryk Głębocki. Polska oficjalnie wystąpiła do Rosji o zwrot tego wielkiego rękopisu, niemniej do Biblioteki Narodowej wciąż on nie wrócił. Tymczasem sam prof. Henryk Głębocki został w Moskwie zatrzymany przez FSB i otrzymał zakaz wjazdu do Rosji. Mimo że nie złamał prawa, a swoje badania prowadził, korzystając z pomocy wielu mu życzliwych rosyjskich naukowców.
Z kolei w znanym na całym świecie Muzeum im. Puszkina przechowywany jest obraz „Madonna z Dzieciątkiem” pędzla Lukasa Cranacha – własność kolegiaty św. Mikołaja w Głogowie, „zabezpieczony” za pokwitowaniem przez Armię Czerwoną. Mamy powody przypuszczać, że w tym samym muzeum ukrywana jest przed publicznością bezcenna polska kolekcja numizmatyczna z zamku w Malborku, obejmującą kilkanaście tysięcy monet z mennic Królestwa Polskiego, Prus Książęcych, państwa zakonu krzyżackiego czy ze Śląska. W drugiej połowie 1945 r. wywieziono ją do Moskwy.” – wymienił Piotr Gliński.
Cały artykuł tutaj.
Oprac. MaH, rp.pl
fot. Kancelaria Premiera, Wikimedia Commons, Cc
2 komentarzy
karol
17 stycznia 2020 o 13:19Jak rosji skończy się ropa będą wyprzedaże….
Edmund
29 października 2021 o 21:43Już sprzedawali nasze dobra po krwawym eksperymencie 1917 roku