„Po spotkaniu 20 grudnia w Petersburgu Aleksander Łukaszenka i Władimir Putin nie zaplanowali żadnych spotkań pod koniec tego roku i na początku przyszłego”, oświadczył 27 grudnia rzecznik prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow, komentując wywiad Aleksandra Łukaszenki dla Aleksieja Wenediktowa, redaktora naczelnego stacji radiowej Echo Moskwy.
Dmitrij Pieskow zauważył, że prezydenci umówili się na telefon „w razie konieczności” przed Nowym Rokiem.
Jakiego rodzaju konieczność miał na myśli, nie powiedział, ale można założyć, że prezydenci nie zamierzają składać broni, okopali się na swoich stanowiskach i po prostu idą na przeczekanie. Z wypowiedzi rzecznika wynika, że strona rosyjska najwyraźniej nie zamierza się już na nic godzić.
Istotę oczekiwań strony rosyjskiej wyraził 23 grudnia premier Rosji Dmitrij Miedwiediew. Przypomniał, że Białoruś może liczyć na preferencyjne ceny energii dopiero po wdrożeniu wszystkich 31 integracyjnych „map drogowych”. Przypomniał o konieczności powołania ponadnarodowych organów kierowniczych Państwa Związkowego, wspólnej walucie i wspólnym centrum emisji..
Jednym słowem: tania ropa i gaz, w zamian za dostosowanie białoruskich przepisów prawa do planów integracyjnych.
Jednak 24 grudnia Aleksander Łukaszenka w wywiadzie dla Aleksieja Wenediktowa częściowo obalił słowa Dmitrija Miedwiediewa. Prezydent Białorusi powiedział, że istnieje tak zwana 31. „mapa drogowa” za którą kryje się plan stworzenia organów ponadnarodowych Państwa Związkowego Białorusi i Federacji Rosyjskiej. Ale według Aleksandra Łukaszenki, prezydenci umówili się, że nie będą o tym na razie mówić, chociaż rosyjski rząd próbował powiązać tę 31. mapę z innymi „mapami drogowymi” na rzecz integracji..
Jednocześnie Aleksander Łukaszenka nie wspomniał, że strona rosyjska warunkuje dostarczenie tanich źródeł energii implementacją zapisów pozostałych 30 „map”.
Tak więc negocjacje się skończyły. Władimir Putin nie chce skapitulować, podobnie jak Aleksander Łukaszenka.
Prezydent Białorusi postanowił jeszcze po raz kolejny wpłynąć na prezydenta Rosji poprzez wywiad z redaktorem naczelnym Echo Moskwy. Wprawdzie nic nowego w tym wywiadzie nie powiedział. Powtórzył jedynie swoje wizje wzajemnego handlu między Białorusią i Federacją Rosyjską, cen ropy i gazu, możliwości nabywania ich przez Białoruś nie w Rosji, ale w innych krajach (w Polsce), możliwości ograniczenia tranzytu ropy przez Białoruś, itp.
Na takie dictum Dmitrij Pieskow odpowiedział, że Białoruś może sobie kupować ropę wszędzie gdzie chce, o ile tylko ma w tym interes.
Jednym słowem nie udało się tym razem zrobić wrażenia na braciach Rosjanach.
oprac.ba
3 komentarzy
henryk
27 grudnia 2019 o 19:52byla sobie rus biala CCCP otta cep cepa cepem pogania
bkb2
28 grudnia 2019 o 16:59Łukaszence zblednie mina jak po 01.stycznia z Białorusi zaczną wyjeżdżać lekarze pielęgniarki, specjaliści i zatrudniać się w Niemczech i innych krajach EU a gospodarka buiałoruska zacznie wpadać w recesję … Zabawa smroda obracającego Miss Białorusi się zakończy !!!
stary kocur
29 grudnia 2019 o 16:53Eeee tam…