„Putin w ten sposób zapewnia kolegialność władz w przyszłości, dając sobie więcej narzędzi kontroli swych następców” – powiedział w rozmowie z RBK rosyjski politolog Konstantin Kałaczew.
Podczas wczorajszej dorocznej wielkiej konferencji prasowej Putin mówił o wielu rzeczach (np. usprawiedliwiał pakt Ribbentrop-Mołotow i agresję na Polskę 17 września wkroczeniem wojsk polskich do Czechosłowacji, na Zaolzie, w 1939 roku czy wywoddami, że rzekomo 17 września 1939 polskie władze straciły już kontrolę nad wojskiem). Rozważał też zmiany w konstytucji. Jak się okazało, to najbardziej zainteresowało rosyjskie media.
Putin zaproponował bowiem usunięcie słów „z rzędu” z zapisu konstytucji mówiącego o maksymalnie dwóch z rzędu kadencjach prezydenckich.
Kałaczew nie ma wątpliwości, że Władimir Putin utrzyma realną władzę w kraju po zakończeniu swojej obecnej, drugiej pod rząd kadencji. Ekspert ocenia, że nie wiadomo jeszcze w jaki sposób zostanie to przeprowadzone, niemniej stanie się to przy zachowaniu legalności. Zdaniem Kałaczewa ograniczenie liczby kadencji do dwóch oznacza, że urzędujący prezydent – ale też jego następca – nie będzie mógł powtórzyć scenariusza z 2008 roku. Wówczas, gdy zakończyła się druga pod rząd kadencja Putina, prezydentem Rosji został Dmitrij Miedwiediew. Po czterech latach Putin powrócił na Kreml.
Inny politolog Jewgienij Minczenko powiedział „RBK”, że słowa Putina świadczą o tym, iż nie bierze on pod uwagę kolejnej kadencji na stanowisku prezydenta, ale zastanawia się jak inaczej utrzymać władzę. Np. stanąć na czele jakiejś nowej struktry, np. Rady Państwowej, bądź też na czele rządu, który zyskałby szersze kompetencje.
Następny politolog Witalij Iwanow, uważa, że do 2024 roku, gdy kończy się obecna kadencja Putina pozostało jeszcze zbyt wiele czasu i przedwczesne są domysły, że obecny prezydent zaplanował już swoją przyszłość. Ale też podziela zdanie, że Putin na pewno po zakończeniu urzędowania stanie na czele jakiejś struktury. Jednak ocenia konkretny format będzie znany nie wcześniej niż w 2023 roku.
„Jeśli Putin nie zmieni zdania, to przyszli prezydenci Rosji będą musieli zadowolić się dwoma sześcioletnimi kadencjami” – komentujez kolei „Moskowskij Komsomolec”. – Pomysł, by usunąć słowa „z rzędu” ogranicza możliwości przyszłego prezydenta (…), być może chodzi o zmniejszenie wagi urzędu prezydenckiego – powiedział gazecie politolog Aleksiej Makarkin. Jego zdaniem, jeśli do 2024 roku pojawi się następca Putina, to „podjęty zostanie krok w kierunku tego, co w czasach radzieckich nazywało się „władzą kolegialną””. Z drugiej strony, według Marakina, w społeczeństwie pojawi się zapotrzebowanie na następcę, który „byłby dość samodzielną postacią, z własną”+tożsamością””.
Putin mówił podczas konferencji, że sformułowanie o dwóch kadencjach z rzędu „deprymuje niektórych politologów” i działaczy i zauważył, że „można byłoby to usunąć”.
Oprac. MaH, forsal.pl
fot. kremlin.ru
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!