Mały Matwiej płonął niczym pochodnia. Nieznajomy chłopiec najpierw szydził z niego, później oblał płynnym gazem i rzucił zapaloną zapałkę.
7-letni Walera, stał w milczeniu patrząc, jak palący się kolega krzyczy i miota się z bólu. Ogień ugasili na dziecku sąsiedzi. Malec był w szoku, ale przytomny. Powiedział, że nieznajomy wyśmiewał się z niego, bo był biednie ubrany.
Dziecko trafiło w stanie ciężkim na oddział reanimacji szpitala w Rostowie. Ma oparzenia drugiego i trzeciego stopnia na całym ciele.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!