Etniczna Kazaszka z północno-zachodniego regionu Sinciang stanęła przed sądem za nielegalne przekroczenie granicy. Chce pozwolenia na pobyt w kraju, aby uniknąć prześladowań w Chinach.
12 listopada kobieta zeznała, że do nielegalnego przekroczenia granicy w maju 2018 zmusiły ją groźby władz – miała zostać internowana w obozie reedukacyjnym dla muzułmanów.
„Przyjechałem do Kazachstanu, szukając azylu. Proszę, nie wysyłajcie mnie z powrotem do Chin. Będę tam przedmiotem prześladowań”, powiedziała 36-latka, dodając, że jej 70-letnia matka, jej były mąż i ich syn pozostają w Sinciangu. Dzień wcześniej otrzymała status ona osoby ubiegającej się o azyl od władz migracyjnych Kazachstanu.
Kazachowie są drugą po Ujgurach rdzenną mniejszością tureckojęzyczną Sinciangu. Region jest także domem dla etnicznych Kirgizów, Tadżyków i Hui, zwanych również Dunganami. Wynik procesu będzie więc niezwykle ważnym precedensem. Dotychczas Astana co prawda nie wydawał swoich ziomków Chinom lecz nie pozwalała im również zostać w kraju.
Rferl.org oprac MK
foto wikipedia
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!