Rzecznik Kremla ucina dywagacje Aleksandra Łukaszenki na temat przyłączenia USA do tzw. „formatu normandzkiego”. Dmitrij Pieskow powiedział, że Rosja sprzeciwia się, by do rokowań o zakończeniu wojny na wschodzie Ukrainy, w których stroną są Niemcy, Francja, Rosja i oczywiście Ukraina, dołączyły Stany Zjednoczone.
„Pomysł na ewentualne przystąpienie USA do tego (normandzkiego – red.) formatu nie jest popierany (na Kremlu – red.)” – powiedział Pieskow, którego cytuje agenca TASS.
Słowa rzecznika Kremla to reakcja na oświadczenie prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki, który stwierdził wczoraj w Mińsku, że nie widzi możliwości zakończenia wojny na Ukrainie bez udziału USA.
Według Kremla główne wysiłki zmierzające w kierunku rozwiązania tej sytuacji powinny koncentrować się na obecnym „formacie normandzkim”: „Z ogólnego punktu widzenia uczestników tego formatu nie ma dla niego obecnie alternatywy”.
Przypomnijmy, prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział 1 października, że Ukraina zgodziła się na tzw. „formułę Steinmeiera”. Jedną z pozytywnych konsekwencji takiej decyzji jest odblokowanie spotkań tzw. „czwórki normandzkiej”.
Wcześniej, jeszcze przed inauguracją Wołodymyr Zełenski, zaproponowano dołączenie do „normandzkiego formatu” Stanów Zjednoczonych.
Łukaszenka: Razem z moim przyjacielem Putinem podarowaliśmy naszym wrogom Ukrainę
ba
2 komentarzy
jozafat
10 października 2019 o 10:46Powinni być ci, co „gwarantowali” nienaruszalność Ukrainy w zamian za wyrzeczenie się przez nią broni atomowej, czyli USA, Wielka Brytania i Francja. Niech egzekwują tę swoja „gwarancję”.
SyøTroll
11 października 2019 o 00:17Co niby gwarantowała Francja ?